Nie milkną echa przyjęcia we wtorek przez Radę Ministrów korekty planu prywatyzacji na lata 2009-10. I trudno się dziwić, ponieważ była ona trudnym kompromisem między potrzebami budżetu a konsekwencjami społecznymi. Charakterystycznym zjawiskiem jest rozejście się opinii dwóch wicepremierów. Waldemar Pawlak prezentuje tradycyjne spojrzenie PSL i kładzie akcent na tzw. obywatelski wątek prywatyzacji, czyli poszerzenie oferty dla "gospodarujących na swoim". Z kolei Grzegorz Schetyna w imieniu PO stawia sprawę zdecydowanie — wielkie przedsiębiorstwa powstawały kiedyś za pieniądze budżetowe, są majątkiem ogólnonarodowym i powinny służyć całemu społeczeństwu, zwiększając dzisiejsze dochody budżetu.
Prywatyzacja dzieli także koalicjantów