Savoir-vivre: Zasady obowiązujące w etykiecie biznesowej mogą zaskakiwać. Warto je znać, by czuć się pewnie
Biznesowy savoir vivre, różni się od towarzyskiego. Niektóre zasady
zaskakują, gdyż znacznie odbiegają od utartych przekonań i
przyzwyczajeń. Przestrzegając etykiety biznesowej, można zapunktować u
biznesowego partnera, a gafa może zniweczyć mozolnie budowane relacje.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł7,90 zł/ miesiąc
przez pierwsze 3 miesiące
Chcesz nas lepiej poznać?Wypróbuj dostęp do pb.pl przez trzy miesiące w promocyjnej cenie!
Savoir-vivre: Zasady obowiązujące w etykiecie biznesowej mogą zaskakiwać. Warto je znać, by czuć się pewnie
Biznesowy savoir vivre, różni się od towarzyskiego. Niektóre zasady
zaskakują, gdyż znacznie odbiegają od utartych przekonań i
przyzwyczajeń. Przestrzegając etykiety biznesowej, można zapunktować u
biznesowego partnera, a gafa może zniweczyć mozolnie budowane relacje.
O najważniejszych zasadach biznesowego savoir-vivre’u opowiedziała nam
Karolina Kulisz-Pietrzykowska, coach i trenerka biznesu, współpracująca
z firmą Trainers Team.
Dogodny klimat rozmowy
W jaki sposób zainicjować kontakty z potencjalnym partnerem biznesowym?
Najlepiej twarzą w twarz. Najbardziej popularne są spotkania w miejscu
publicznym — biznesowe brunche (breakfast and lunch) i lunche, w trakcie
których rozmawia się przy jedzeniu.
— W takich sytuacjach czujemy się mniej formalnie, klimat rozmowy jest
dogodny i sprzyja budowaniu relacji zawodowych. Najbardziej powszechną
obecnie formą kontaktu są oczywiście e-maile. Przesyłamy sobie i oferty,
i wszelkiego rodzaju propozycje biznesowe. To szybki, jak najbardziej
dopuszczalny model komunikowania. Należy jednak pamiętać, że w
korespondencji elektronicznej obowiązują zasady jak w korespondencji
tradycyjnej. Należy stosować formuły grzecznościowe jak w korespondencji
pisanej. Najmniej preferowaną formą kontaktu jest komunikowanie się za
pomocą esemesów. Jest ona dopuszczalna jedynie wtedy, gdy zaproponuje ją
klient — podkreśla Karolina Kulisz-Pietrzykowska.
W korespondencji z potencjalnym partnerem biznesowym czy klientem należy
być rzeczowym i jednoznacznym. Gdy więź biznesowa się zacieśnia, można
przechodzić na bardziej poufałe formy. Ale należy przy tym pamiętać o
korporacyjnej hierarchii, zgodnie z którą najwyżej plasuje się klient, a
następnie: prezes, dyrektorzy i menedżerowie.
— Osoba najwyższa w hierarchii ma prawo do inicjowania kontaktu —
pierwszego uścisku dłoni oraz wyboru formy kontaktu. Wielu
przedstawicieli firm ma problem z zaakceptowaniem tych zasad — mówi
Karolina Kulisz-Pietrzykowska.
Odpowiednia pora dnia
Gdy przedsiębiorca ma w planach zaproszenie na spotkanie klienta bądź
potencjalnego partnera, powinien wybrać na to odpowiednią porę dnia.
Poranek? Odpada. Najlepsze są godziny popołudniowe, trzeba jednak o
zdanie zapytać naszego przyszłego rozmówcę i dowiedzieć się, kiedy
dysponuje czasem. Rozmowy późnym wieczorem też nie są najlepszym
pomysłem.
— Najbardziej odpowiednie są godziny 12-16. Gdy już dochodzi do
spotkania twarzą w twarz, trzeba pamiętać o utrzymywaniu kontaktu
wzrokowego, życzliwym wyrazie twarzy oraz o prawidłowym podaniu dłoni.
Wiele osób ze świata biznesu nadal ma z tym problem. Pamiętajmy, by
uścisk był krótki, stanowczy. Nie za silny ani nie za słaby — radzi
ekspertka.
Kolejna zasada, o której warto pamiętać w kontaktach biznesowych, może
dziwić. W przeciwieństwie bowiem do etykiety towarzyskiej w etykiecie
biznesowej płeć nie jest istotna.
Zdrowy Biznes
Bądź na bieżąco z informacjami dotyczącymi wpływu pandemii koronawirusa na biznes oraz programów pomocowych
ZAPISZ MNIE
×
Zdrowy Biznes
autor: Katarzyna Latek
Wysyłany nieregularnie
Bądź na bieżąco z informacjami dotyczącymi wpływu pandemii koronawirusa na biznes oraz programów pomocowych
ZAPISZ MNIE
Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa. Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa. Nasz telefon kontaktowy to: +48 22 333 99 99. Nasz adres e-mail to: rodo@bonnier.pl. W naszej spółce mamy powołanego Inspektora Ochrony Danych, adres korespondencyjny: ul. Ludwika Narbutta 22 lok. 23, 02-541 Warszawa, e-mail: iod@bonnier.pl. Będziemy przetwarzać Pani/a dane osobowe by wysyłać do Pani/a nasze newslettery. Podstawą prawną przetwarzania będzie wyrażona przez Panią/Pana zgoda oraz nasz „prawnie uzasadniony interes”, który mamy w tym by przedstawiać Pani/u, jako naszemu klientowi, inne nasze oferty. Jeśli to będzie konieczne byśmy mogli wykonywać nasze usługi, Pani/a dane osobowe będą mogły być przekazywane następującym grupom osób: 1) naszym pracownikom lub współpracownikom na podstawie odrębnego upoważnienia, 2) podmiotom, którym zlecimy wykonywanie czynności przetwarzania danych, 3) innym odbiorcom np. kurierom, spółkom z naszej grupy kapitałowej, urzędom skarbowym. Pani/a dane osobowe będą przetwarzane do czasu wycofania wyrażonej zgody. Ma Pani/Pan prawo do: 1) żądania dostępu do treści danych osobowych, 2) ich sprostowania, 3) usunięcia, 4) ograniczenia przetwarzania, 5) przenoszenia danych, 6) wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania oraz 7) cofnięcia zgody (w przypadku jej wcześniejszego wyrażenia) w dowolnym momencie, a także 8) wniesienia skargi do organu nadzorczego (Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych). Podanie danych osobowych warunkuje zapisanie się na newsletter. Jest dobrowolne, ale ich niepodanie wykluczy możliwość świadczenia usługi. Pani/Pana dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Zautomatyzowane podejmowanie decyzji będzie się odbywało przy wykorzystaniu adekwatnych, statystycznych procedur. Celem takiego przetwarzania będzie wyłącznie optymalizacja kierowanej do Pani/Pana oferty naszych produktów lub usług.
— W biznesie kobiety są równe mężczyznom. Wiek, podobnie jak płeć,
również nie odgrywa żadnej roli. Liczy się wyłącznie status zawodowy —
podkreśla Karolina Kulisz-Pietrzykowska.
Hierarchia biznesowa liczy się również przy wzajemnej prezentacji — w
pierwszej kolejności przedstawia się osobom stojącym wyżej na drabinie
firmowej osoby stojące niżej. Prezentacji powinna dokonać osoba, która
zna tę hierarchię oraz imiona i nazwiska, a także stanowiska
zaproszonych na spotkanie osób — najczęściej jest to ten przedstawiciel
firmy, który zainicjował spotkanie.
W samochodzie i restauracji
Istotnym momentem spotkania jest wymiana wizytówek. I tu obowiązują
pewne zasady. Nie podaje się jej bokiem ani zadrukowaną stroną do dołu,
nie przesuwa się po stoliku ani nie przerzuca przez stół jak karty z
talii. W zależności od kraju — wręcza się ją jedną bądź dwiema rękami (w
państwach azjatyckich).
Ważne jest, by osoba, której ją podajemy, widziała wyraźnie zadrukowaną
stronę. Po jej otrzymaniu można ją schować do wizytownika lub położyć
przed sobą. Gdy wizytówkę wręcza nowo poznana osoba, dobrze jest
przeczytać na głos imię i nazwisko, które na niej widnieje. Uścisk dłoni
i wizytówka budują nasz wizerunek od początku spotkania. Sposób
wręczania tej drugiej mówi wiele o jej właścicielu. Gdy przedsiębiorca
planuje zaprosić gościa na przykład do siedziby firmy, powinien
pamiętać, by zaproponować mu miejsce naprzeciwko drzwi.
— To zasada wynikająca z tradycji. Uważa się, że nasz gość, który jest w
obcym dla siebie miejscu, tak posadzony będzie się czuł bezpieczniej —
wyjaśnia Karolina Kulisz-Pietrzykowska. Etykieta obowiązuje nie tylko w
biurze czy restauracji, ale także w samochodzie.
— Jeżeli wieziemy gości na spotkanie, a prowadzi prezes firmy, to
najważniejsze miejsce jest obok niego. Kolejne w hierarchii jest za
pasażerem, następne koło okna, za kierowcą, a na końcu to w środku.
Miejsce dobrze jest po prostu wskazać. Nie każdy bowiem zna zasady
etykiety. Jeżeli zaś jedziemy taksówką, to miejsce obok kierowcy jest
najniższe w hierarchii, osoba z najwyższym statusem siada za pasażerem,
kolejna za kierowcą, trzecia w środku, a osoba najniższa hierarchią — z
przodu, koło kierowcy — mówi Karolina Kulisz-Pietrzykowska.
Sytuacją nieuniknioną, gdy partnerzy biznesowi spotykają się w
restauracji, jest płacenie rachunku. I tu z pomocą przychodzi etykieta.
Zgodnie z nią płaci ta osoba, która zaprasza. Uiszczenie rachunku nie
może być jednak ostentacyjne.
— Osoba, która płaci rachunek, powinna to zrobić niemal niezauważalnie.
Nie powinna pozwolić, by ktoś dołożył się do rachunku. Jeżeli dana osoba
się upiera, można jej powiedzieć, że będzie mogła się zrewanżować w
przyszłości — mówi Karolina Kulisz-Pietrzykowska.