Na spotkaniu premiera Donalda Tuska z prezydentem Lechem Kaczyńskim decyzje żadne nie zapadły, ale obaj panowie zgodzili się co do kierunku niezbędnych działań przy konstrukcji budżetu na 2010 rok.
W szczególności zgoda panowała co do tego, by podwyżka podatków była ostatecznością. Prezydent zapoznał się z przedstawionymi przez premiera nowymi propozycjami zwiększania dochodów i zmniejszania wydatków, które – wedle słów premiera z konferencji prasowej – zawierają: - doprowadzenie do wypłaty z zysku NBP na poziomie 12-13 mld zł, - zmniejszenie wydatków na uzbrojenie, - zmianę zasad księgowania transferów do OFE, - przyspieszenie wpływów z prywatyzacji. Przypomnijmy, że wpływy z prywatyzacji nie są dochodami budżetu, a przychodami, co oznacza, że nie mogą zmniejszać deficytu budżetowego, a jedynie zmniejszać skalę zaciąganego długu do pokrycia deficytu budżetowego. Zmiana zasad księgowania OFE jest neutralna z punktu widzenia deficytu – dotyczy ona jedynie raportowania wobec Unii Europejskiej. Nie znamy tak dużych źródeł zysków NBP, więc trudno ocenić czy tak duża wypłata jest możliwa. Jeśli chodzi o to, by została rozwiązana rezerwa rewaluacyjna – czyli pochodząca ze zmiany wyceny rezerw walutowych (w wyniku osłabienia złotego), to takie rozwiązanie uważamy za szkodliwe (tak samo krytykowaliśmy podobne pomysły kilka lat temu). Wystarczy bowiem umocnienie złotego, by wtedy NBP musiało pokazać straty z tego tytułu.