W tym miesiącu emitenci ze śmieciową oceną wiarygodności kredytowej uplasowali już obligacje wartości prawie 10 mld EUR.
- Jesteśmy w momencie szczytowej chciwości – powiedział Olivier Monnoyeur, zarządzający portfelemw BNP Paribas Asset Management. – Oglądaliśmy ten film już w przeszłości i nie kończy się on dobrze – dodał.
Od bułgarskich telekomów po producentów dywanów dla brytyjskiej rodziny królewskiej, firmy z całej Europy próbują sprzedawać instrumenty dłużne. „Śmieciowi” emitenci idą w ślad emitentów z ratingiem inwestycyjnym, którzy także dokonują rekordowych emisji w tym roku. Andriej Kuzniecow, menedżer portfela w Hermes Investment Management zwraca jednak uwagę, że banki wciąż ostrożnie podchodzą do spółek ze śmieciowym ratingiem i większość emisji dokonały firmy o znanej strukturze kapitałowej.
- Komunikat banków centralnych o niskich stopach przez długi okres, a także optymizm wynikający z pokojowego zakończenia wojny handlowej ożywił globalne polowanie na rentowność – zwrócił uwagę Kevin Foley z JPMorgan Chase & Co. – Rentowność na rynku śmieciowym jest bliska historycznego minimum, a emitenci zobaczyli w tym okazję – dodał.
Rentowność europejskich obligacji śmieciowych spadła do ok. 3,3 proc., najniższej wartości od prawie 2 lat. W ubiegłym roku inwestorzy kupujący europejskie obligacje śmieciowe zanotowali 12,2 proc. zwrotu.