Resort pracy nie zrezygnował jeszcze z emerytury małżeńskiej

GN
opublikowano: 2007-07-19 00:00

Resort pracy zaprzecza, że nie chce emerytury małżeńskiej. Rząd miał zdecydować o tym wczoraj, ale dał sobie jeszcze kilka dni do namysłu.

Resort pracy zaprzecza, że nie chce emerytury małżeńskiej. Rząd miał zdecydować o tym wczoraj, ale dał sobie jeszcze kilka dni do namysłu.

Najwcześniej w piątek ma zebrać się rządowy zespół pracujący nad ukończeniem reformy emerytalnej, by rozstrzygnąć kwestię emerytury małżeńskiej. Decyzja miała zapaść wczoraj. Z tej zwłoki mogą cieszyć się zwolennicy emerytury małżeńskiej, bo okazało się, że Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej (MPiPS) wycofuje się ze grupy jej przeciwników. W środę „Gazeta Wyborcza” napisała, że resort pracy jest zdecydowanym przeciwnikiem emerytury małżeńskiej. Cytowała Romualda Polińskiego, wiceministra pracy, który mówił jej „Będę robił wszystko, by emerytury małżeńskiej nie było”. Wczoraj MPiPS rozesłał następujący komunikat: „Nieprawdą jest, że Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej jest przeciwne emeryturom małżeńskim jako jednej z form emerytur kapitałowych. MPiPS nie jest też przeciwne dziedziczeniu kapitałów”.

Ministerstwo jednocześnie podkreśla, że emerytura małżeńska ma szereg wad. „Jest skomplikowana w obsłudze i nieprzejrzysta dla emerytów oraz oznacza istotnie niższe świadczenia w stosunku do emerytury indywidualnej. Dobrą stroną emerytury małżeńskiej jest natomiast zabezpieczenie współmałżonka” — czytamy w komunikacie.

Głos zabrał w końcu Przemysław Gosiewski, szef zespołu, który powiedział, że „istnieje istotne uzasadnienie dla emerytur małżeńskich, choć takie rozwiązanie bardzo drogo kosztowałoby obywateli”.