Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zarzucił na początku czerwca władzom w Pekinie, że próbują zniechęcać inne państwa do udziału w zaplanowanym na 15-16 czerwca szczycie w Szwajcarii, który ma utorować drogę do pokoju w Ukrainie, czemu strona chińska zaprzeczyła.
Agencja Reutera, powołując się na dziesięciu dyplomatów, ujawniła, że przedstawiciele Pekinu w rozmowach z rządami krajów rozwijających się "nie krytykowali szwajcarskiego szczytu otwarcie ani nie prosili bezpośrednio o niebranie" w nim udziału. Jednak, jak powiedział jeden z dyplomatów, strona chińska przekonywała, że konferencja w takiej formule "przedłuży wojnę". Dwóch innych rozmówców agencji przekazało, że "Chiny informowały kraje zachodnie, że wiele państw rozwijających się podziela stanowiska Pekinu w sprawie konferencji".
Reuters przypomina, że specjalny wysłannik Pekinu do spraw Eurazji, Li Hui, odwiedził w zeszłym miesiącu Turcję, Egipt, Arabię Saudyjską i Zjednoczone Emiraty Arabskie, a także spotkał się z przedstawicielami krajów rozwijających się w ich ambasadach w Pekinie.
Przedstawiciel chińskiego rządu wyjaśniając, dlaczego Chiny nie wezmą udziału w szczycie w Szwajcarii, próbował "przekonać te kraje do poparcia sześciopunktowego planu pokojowego", który w ubiegłym miesiącu Chiny ogłosiły wraz z Brazylią.
Konkurencyjna wobec szwajcarskiego szczytu inicjatywa wzywa do zorganizowania międzynarodowej konferencji pokojowej, która odbyłaby się "w odpowiednim czasie, z aprobatą zarówno Rosji, jak i Ukrainy, przy równym udziale wszystkich stron", a także "zapewniłaby uczciwą dyskusją na temat wszystkich planów pokojowych".
Pod koniec maja rzeczniczka chińskiego MSZ Mao Ning potwierdziła, że Chiny nie wezmą udziału w szwajcarskim szczycie, ponieważ "nie zostały spełnione warunki", które pokrywają się z założeniami forum pokojowego, za którym lobbuje Pekin.