Choć kurs CD Projektu śrubuje maksima, a WIG-Games jest na mocnym plusie, premiery gier zaserwowane w tym roku przez producentów z GPW nie rozpieszczały inwestorów
Najbardziej wyczekiwaną premierą polskiej gry jest bez wątpienia
„Cyberpunk 2077”. Tytuł do sprzedaży trafi jednak dopiero w kwietniu
2020 r. Branża gamingowa na rodzimym rynku kapitałowym rozrosła się
jednak tak bardzo (na GPW i NewConnect mamy już ponad 30 producentów
gier), że inwestorzy już nie muszą patrzeć tylko na CD Projekt. W 2018
r. wygórowanym oczekiwaniom sprostał na przykład „Frostpunk”, który z
marszu stał się jedną z najlepszych polskich gier w historii.
Niespodziewanym sukcesem okazał się zaś „House Flipper”, który szybko
pozwolił akcjonariuszom PlayWaya zapomnieć o nieudanym „Agony”.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł7,90 zł/ miesiąc
przez pierwsze 3 miesiące
Chcesz nas lepiej poznać?Wypróbuj dostęp do pb.pl przez trzy miesiące w promocyjnej cenie!
Choć kurs CD Projektu śrubuje maksima, a WIG-Games jest na mocnym plusie, premiery gier zaserwowane w tym roku przez producentów z GPW nie rozpieszczały inwestorów
Najbardziej wyczekiwaną premierą polskiej gry jest bez wątpienia
„Cyberpunk 2077”. Tytuł do sprzedaży trafi jednak dopiero w kwietniu
2020 r. Branża gamingowa na rodzimym rynku kapitałowym rozrosła się
jednak tak bardzo (na GPW i NewConnect mamy już ponad 30 producentów
gier), że inwestorzy już nie muszą patrzeć tylko na CD Projekt. W 2018
r. wygórowanym oczekiwaniom sprostał na przykład „Frostpunk”, który z
marszu stał się jedną z najlepszych polskich gier w historii.
Niespodziewanym sukcesem okazał się zaś „House Flipper”, który szybko
pozwolił akcjonariuszom PlayWaya zapomnieć o nieudanym „Agony”.
Horror na akcjach
W 2019 r. premiery polskich gier były jednak dla inwestorów mniej udane,
a nawet jeżeli sami producenci z gry byli zadowoleni, akcjonariusze
musieli obejść się smakiem. Świetnym przykładem jest największa giełdowa
produkcja tego roku, czyli „Sniper Ghost Warrior Contracts” od CI Games.
Spółka przyzwyczaiła do rozczarowań, więc przed premierą zabrakło
klasycznego rajdu optymistów. Było nawet odwrotnie — akcje CI Games
tydzień przed premierą wyznaczyły roczne minimum. Gra okazała się co
prawda wyraźnie lepsza od poprzedniczki, zarząd informował, że jest
zadowolony z wyników sprzedaży, ale inwestorom to nie wystarczyło. Od
premiery, która nastąpiła 22 listopada, notowania CI Games spadły o
przeszło 7 proc. W skali roku spółka jest zaś ledwie 4 proc. na plusie.
Niedosyt widać także po notowaniach Bloober Teamu. W pierwszej połowie
roku akcje spółki powoli pięły się w górę w oczekiwaniu na majową
premierę „Layers of Fear 2”. Gra zebrała jednak dużo gorsze oceny od
„jedynki”, a kurs Bloobera się załamał. Antidotum okazały się czerwcowe
targi E3, na których spółka zaskoczyła zapowiedzią „Blair Witcha”.
Wartość spółki skoczyła 2,5-krotnie w dwa miesiące, premiera ostudziła
jednak entuzjazm inwestorów. Choć gra okazała się dobra, a Bloober
zanotował w III kwartale zyski bliskie rekordowym, to notowania akcji
ustabilizowały się dopiero 40 proc. poniżej przedpremierowego maksimum.
To wciąż jednak pozwala Blooberowi pochwalić się 52-procentowym wzrostem
od początku roku, choć inwestorzy, którzy zainwestowali tuż przed
premierą „Blair Witcha”, zanotowali solidne straty.
Premierowe fatum
Prawdziwym problemem polskich producentów w 2019 r. było zrobienie
dobrego pierwszego wrażenia. Często bowiem to w dniu wejścia tytułu na
rynek notowania otrzymywały najmocniejszy cios. Tak było w przypadku
„Blair Witcha” i „Layers of Fear 2”, tak było też w przypadku
„Chernobylite”. Przed premierą akcje Farm51, producenta horroru
bazującego na historii ukraińskiej elektrowni, podrożały o 60 proc. w
krótkim czasie, by po premierze szybko spaść do poziomów sprzed rajdu.
Gracze mocno narzekali na niedopracowanie projektu, choć warto dodać, że
„Chernobylite” pojawiło się w sprzedaży tylko jako tzw. early access,
czyli gra, nad którą trwają prace, a jej udostępnienie ma w tych pracach
pomóc. Mimo słabego pierwszego wrażenia gra ma potencjał, który
dostrzegli również gracze — akcjonariusze Farma mogą mieć więc z tego
tytułu sporo radości.
Podobnie sytuacja wygląda z Klabaterem, który w październiku udostępnił
w ramach wczesnego dostępu grę „Crossroads Inn”. Spółka chwilę wcześniej
debiutowała na giełdzie i gra miała napędzić zainteresowanie. Niestety,
negatywne komentarze z dnia premiery mocno odbiły się na notowaniach i
spółka w niecałe dwa miesiące od debiutu zdążyła spaść już o blisko 40
proc. od ceny z pierwszego notowania. Gra znalazła jednak swoje grono
fanów, spółka z premiery jest zadowolona, a przychody okazały się wyższe
niż związane z tytułem koszty. Komercyjny sukces połączony z dużymi
spadkami notowań zanotowało także Varsav Game Studios z grą „Bee
Simulator”. Latem spółka zaliczyła 80-procentowy rajd, entuzjazm zgasł
jednak jeszcze przed listopadową premierą gry. W dniu debiutu pojawiło
się wiele fatalnych recenzji i kursowi nie pomógł nawet fakt, ze gra
bardzo szybko się zwróciła. Obecnie akcje VAR są notowane poniżej
poziomu sprzed rajdu, a od początku roku kurs jest na 14-procentowym
minusie.
Newsletter ICT
Nowości z firm IT z naciskiem na spółki giełdowe: przetargi, informacje z rynku, newsy kadrowe i inne.
ZAPISZ MNIE
×
Newsletter ICT
autor: Grzegorz Suteniec
Wysyłany raz w tygodniu
Nowości z firm IT z naciskiem na spółki giełdowe: przetargi, informacje z rynku, newsy kadrowe i inne.
ZAPISZ MNIE
Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa. Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa. Nasz telefon kontaktowy to: +48 22 333 99 99. Nasz adres e-mail to: rodo@bonnier.pl. W naszej spółce mamy powołanego Inspektora Ochrony Danych, adres korespondencyjny: ul. Ludwika Narbutta 22 lok. 23, 02-541 Warszawa, e-mail: iod@bonnier.pl. Będziemy przetwarzać Pani/a dane osobowe by wysyłać do Pani/a nasze newslettery. Podstawą prawną przetwarzania będzie wyrażona przez Panią/Pana zgoda oraz nasz „prawnie uzasadniony interes”, który mamy w tym by przedstawiać Pani/u, jako naszemu klientowi, inne nasze oferty. Jeśli to będzie konieczne byśmy mogli wykonywać nasze usługi, Pani/a dane osobowe będą mogły być przekazywane następującym grupom osób: 1) naszym pracownikom lub współpracownikom na podstawie odrębnego upoważnienia, 2) podmiotom, którym zlecimy wykonywanie czynności przetwarzania danych, 3) innym odbiorcom np. kurierom, spółkom z naszej grupy kapitałowej, urzędom skarbowym. Pani/a dane osobowe będą przetwarzane do czasu wycofania wyrażonej zgody. Ma Pani/Pan prawo do: 1) żądania dostępu do treści danych osobowych, 2) ich sprostowania, 3) usunięcia, 4) ograniczenia przetwarzania, 5) przenoszenia danych, 6) wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania oraz 7) cofnięcia zgody (w przypadku jej wcześniejszego wyrażenia) w dowolnym momencie, a także 8) wniesienia skargi do organu nadzorczego (Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych). Podanie danych osobowych warunkuje zapisanie się na newsletter. Jest dobrowolne, ale ich niepodanie wykluczy możliwość świadczenia usługi. Pani/Pana dane osobowe mogą być przetwarzane w sposób zautomatyzowany, w tym również w formie profilowania. Zautomatyzowane podejmowanie decyzji będzie się odbywało przy wykorzystaniu adekwatnych, statystycznych procedur. Celem takiego przetwarzania będzie wyłącznie optymalizacja kierowanej do Pani/Pana oferty naszych produktów lub usług.
Debiutanci bez polotu
Historia Klabatera otwiera zresztą kolejny rozdział rozczarowań —
słabych debiutów. Giełdowa moda na gaming sprawiła, że kolejka mocno się
wydłużyła. Teorię, że „wszystko złoto, co produkuje gry”, rzeczywistość
zweryfikowała bardzo brutalnie. Oprócz Klabatera (kurs spadł 40 proc. od
debiutu) na rynku w tym roku pojawiło się jeszcze pięć nowych spółek
Kompletną klapą okazał się debiut Boom- Bitu, który tuż po wejściu na
giełdę zaczął raportować straty, a notowania spółki spadły już o 65 proc.
Inny debiutant — ECC Games — miał wydać grę „Drift’19”, stała się jednak
ona „Driftem’20”, który wciąż nie ma bliżej określonej daty premiery.
Kurs od pierwszego notowania spadł o blisko 18 proc. Pod kreską jest też
Art Games Studio. Spółka mocno urosła względem ceny z oferty, ta była
jednak prywatna, licząc od samego debiutu spółka jest zaś „na zero”.
Jedynie Moonlit dał sporo zarobić, ale również tylko inwestorom, którzy
akcje kupili przed debiutem. Ta spółka zdecydowała się jednak na ofertę
publiczną, na zwyżkę na pierwszej sesji załapać więc mógł się każdy
gracz giełdowy.
Przyjemne niespodzianki
Rok 2019 można więc nazwać rozczarowującym zarówno z punktu widzenia
gamingowych debiutów, jak również premier gier. Nie brakowało jednak
tego, co dla inwestora najważniejsze — zwyżek kursów akcji. Przykłady
takie jak Bloober czy Farm51 pokazują, że spółki mimo gwałtownej
przeceny po premierach wciąż wykazują dodatnią stopę zwrotu w skali
roku. W tych przypadkach same premiery nie były po prostu na tyle
spektakularne, by uzasadnić podpompowaną przez przedpremierową hossę
wycenę. Najlepiej widać to zresztą po liderach branży. W skład indeksu
WIG-Games poza CI Games wchodzą jeszcze CD Projekt, 11bit, Ten Square
oraz PlayWay.
Cała czwórka jest obecnie notowana o kilkadziesiąt procent powyżej kursu
z ostatniej sesji zeszłego roku — i to mimo braku spektakularnych
premier. Spółki te zarabiają po prostu na starych projektach bądź
mniejszych grach. Z większych sukcesów warto wspomnieć „Cooking
Simulator” od PlayWaya, który ponownie udowodnił, że w ogromie
wydawanych gier przynajmniej raz do roku trafia się świetny symulator,
który robi furorę i napędza wyniki. Świetne oceny zebrało również
„Children of Morta”. Grę stworzyło studio Dead Mage, jej wydaniem zajęło
się natomiast 11bit Studios.