Mimo że czwartkowa sesja rozpoczęła się od kontynuacji wzrostu notowań ropy naftowej, w drugiej części dnia doszło do realizacji zysków, w efekcie czego kontrakty na ten surowiec finiszowały pod kreską.
Matthew Busch
Mimo że czwartkowa sesja rozpoczęła się od kontynuacji wzrostu notowań ropy naftowej, w drugiej części dnia doszło do realizacji zysków, w efekcie czego kontrakty na ten surowiec finiszowały pod kreską.
Takie zachowanie może nieco dziwić zważywszy na fakt, że w Stanach Zjednoczonych odnotowano mocny spadek zapasów ropy i paliw, co niemal zawsze stanowiło przyczynek do podbijania wyceny. Ostatnia zwyżka notowań była efektem spekulacji związanych z większym zapotrzebowaniem m.in. na olej opałowy z uwagi niesprzyjającą aurę jaka dotknęła wiele amerykańskich stanów, w tym kojarzony z ciepłem Teksas.
Ostatecznie, na finiszu sesji na NYMEX, marcowe futures na amerykańską odmianę ropy WTI zniżkowały o 1 proc. tracąc 62 centy i schodząc do poziomu 60,52 USD za baryłkę. W trakcie sesji kontraktom udało się wspiąć na poziom 62,26 USD/b, najwyższego od stycznia 2020 r.