W poniedziałkowy poranek, podczas handlu na azjatyckich pakietach ropa globalnego benchmarku Brent wyceniana w ramach listopadowych kontraktów terminowych drożała o 0,2 proc. oscylując przy poziomie 71,78 USD za baryłkę. Z kolei październikowe futures na amerykańską odmianę WTI zyskiwały 0,4 proc. wahając się na pułapie 68,92 USD/b.
Wśród przyczyn implikujących zwyżkę notowań, analitycy i traderzy wymieniają problemy z dostawami surowca realizowanymi z libijskiej gospodarki. Eksport z tego kraju wyraźnie spadł, głównie z przyczyn dotyczących konfliktu dwóch zwaśnionych obozów politycznych nie mogących dojść do porozumienia w kwestii kontroli nad bankiem centralnym.
Doniesienia te „wygrywają” nad danymi makroekonomicznymi z Chin, największego importera ropy, które w weekend potwierdziły słaby stan gospodarki m.in. z uwagi na najdłuższą serię spadków produkcji przemysłowej od 2021 r. Wcześniej pogarszająca się sytuacja w Chinach, wraz ze wzrostem globalnej podaży, spowodowała spadek cen ropy Brent o około 17 proc. w tym kwartale, do poziomu zbliżonego do najniższego od końca 2021 r.
