Białe kołnierzyki spod ręki menedżerki
Mogłoby się wydawać, że najlepszy sposób na zaistnienie w branży, w której jest bogata oferta, to obniżka ceny i proponowanie jeszcze więcej niż konkurencja. Można jednak zaoferować mniej, wyspecjalizować się w wąskiej dziedzinie i oczekiwać za to adekwatnej zapłaty. Tak na rynku pralniczym 13 lat temu swoje miejsce znalazła i wypracowała Ewa Szaniawska, która na warszawskim Wilanowie otworzyła pralnię wyłącznie koszul.
Dla wymagających
— O tym, że wielu osobom, które codziennie chodzą w koszulach, trudno znaleźć pralnię spełniającą wysokie wymagania, przekonałam się, kierując przez długie lata polskim oddziałem dużego amerykańskiego koncernu — mówi właścicielka pralni Biały Kołnierzyk.
Kończąc karierę w korporacji, postanowiła zrobić coś dla siebie i dla osób, z którymi pracowała dotychczas. Nie znała rynku pralniczego, ale doskonale wiedziała, jakie są oczekiwania klientów. Na trafnej diagnozie potrzeb oparła swój nowy biznes. W uruchomienie pralni zainwestowała około 50 tys. zł, które przeznaczyła na adaptację pomieszczenia i zakup sprzętu do prania i prasowania.
Gdy po kilku miesiącach funkcjonowania...