W piątek władze USA i Wielkiej Brytanii zakazały giełdom metali przyjmowania nowego aluminium, miedzi i niklu z Rosji. Zakazały także ich importu. Ma to ograniczyć możliwość generowania przez Rosję pieniędzy na finansowanie wojny z Ukrainą. Ceny metali na giełdzie w Londynie osiągnęły w poniedziałek rano wieloletnie maksima, ale w miarę upływu czasu powróciły w okolicę poziomu z ubiegłego tygodnia.
Rosyjski koncern Rusal, który ma 5,5 proc. w globalnym rynku aluminium, ogłosił w poniedziałek, że wprowadzone restrykcje nie wpłyną na jego zdolność dostarczania metalu na światowe rynku, dzięki posiadanym globalnym możliwościom logistycznym i dostępowi do systemu bankowego.
- Decyzja USA nie narzuca żadnych nowych zakazów ani wymagań dotyczących przetwarzania, rozliczania ani wysyłania płatności przez żadne pośredniczące banki – zwrócił uwagę rosyjski koncern.
Goldman Sachs nie spodziewa się żadnych nagłych szoków podażowych spowodowanych przez wprowadzone restrykcje.
- Z perspektywy fundamentalnej należy zauważyć, że te zmiany koncentrujące się na giełdach nie powodują niezbędnych szoków podażowo-popytowych – głosi raport banku.
Analitycy zwracają uwagę, że rosyjscy producenci nadal mogą sprzedawać na innych rynkach niż w USA i Wielkiej Brytanii. Przyznają jednocześnie, że nie wiadomo czy będą one w stanie skonsumować zwiększone ilości rosyjskich metali.
