Szantaż nie poskutkował, więc minister finansów próbuje wziąć Narodowy Bank Polski na litość.
Szantaż nie poskutkował, więc minister finansów próbuje wziąć Narodowy Bank Polski na litość.
Szantaż nie poskutkował, więc minister finansów próbuje wziąć Narodowy Bank Polski na litość.
Szantaż nie poskutkował, więc minister finansów próbuje wziąć Narodowy Bank Polski na litość.
Rząd łagodzi ton w sprawie zysku Narodowego Banku Polskiego (NBP). Jeszcze niedawno groził bankowi, że zmusi go do wypłaty dywidendy. Dziś podkreśla, że to bank będzie decydować o ewentualnym wsparciu budżetu.
— Rząd nie ma zamiaru naciskać na niezależny bank centralny, nie będzie skoku na kasę. Niezależność NBP jest świętością — mówił wczoraj Jacek Rostowski, minister finansów, przedstawiając w Sejmie projekt nowelizacji budżetu na 2009 r.
Jeszcze w piątek przedstawiciele rządu grozili zmianą ustawy o NBP, która zmusiłaby bank do wypłaty zysku. To wywołało niepokój ekonomistów.
— Szantaż wobec NBP to żenujący brak profesjonalizmu. Język gróźb przypomina mi język Andrzeja Leppera. Wtedy bank oparł się presji i okazało się, że miał rację. Niedługo później były mu potrzebne rezerwy, które Samoobrona chciała rozwiązać. Niezależność banku centralnego w podejmowaniu decyzji o swoich finansach to fundament stabilności gospodarki — komentuje Krzysztof Rybiński, były wiceprezes NBP.
Zmiana nastawienia rządu do zysku banku nie oznacza jednak, że ministrowi finansów przeszła ochota na przelew z drugiej strony ulicy Świętokrzyskiej, gdzie mieści się NBP. Jacek Rostowski apeluje do Sławomira Skrzypka o dobrą wolę i przekonuje, że to na nim spoczywa odpowiedzialność za budżet.
— Bez zysku banku cięcia będą musiały być ostrzejsze, a podatki mogą wzrosnąć. Jeśli NBP zastosuje standardy rachunkowości Europejskiego Banku Centralnego w zrównoważony sposób, to w 2009 r. odnotuje pokaźny zysk — mówił Jacek Rostowski.
Im szybciej sprawa przycichnie i obie strony dojdą do porozumienia, tym lepiej. Zagranica z uwagą śledzi wydarzenia w Polsce.
— Gdyby kłótnia narastała i rząd dalej naciskał na NBP, cała sprawa bardzo zaszkodziłaby wizerunkowi Polski. To mogłoby osłabić złotego i podkopać zaufanie do polskich władz. Inwestorzy mogą się obawiać, że po PKO BP i NBP rząd będzie chciał sięgnąć po pieniądze kolejnej instytucji — mówi Marcin Kopaciński, analityk z Raiffeisen Zentralbank w Austrii.
Sejm po pierwszym czytaniu skierował projekt nowelizacji budżetu do rozpatrzenia w Komisji Finansów Publicznych. Debata pokazała jednak, że rząd nie powinien mieć problemu z akceptacją nowelizacji przez parlamentarzystów. Za projektem opowiedziały się kluby PO i PSL, które mają sejmową większość. Głosować przeciwko zamierzają PiS i Lewica. Rząd chce, by parlament przyjął nowelizację do końca tygodnia.
23
mld zł Na taki zysk w 2009 r. może liczyć Narodowy Bank Polski — szacuje Ministerstwo Finansów.
12-14
mld zł Po utworzeniu rezerwy chroniącej złotego, taka część zysku mogłaby być, zdaniem rządu, przekazana do budżetu.
Jacek Kowalczyk
Podpis: Jacek Kowalczyk