Skipietrow nie zarabiał już najwięcej w budowlance
Emil Górecki
opublikowano: 08-05-2012, 13:40
Choć już w zeszłym roku wiadomo było o rychłych problemach spółek z sektora, to o zaciskaniu pasa nie było mowy — a przynajmniej nie wszędzie. Łącznie do kieszeni prezesów firm trafiło 20,4 mln zł, o 10 proc. więcej niż w roku 2010.
W rankingu najlepiej zarabiających menedżerów doszło do dużych przetasowań. Nowa czołówka to Maciej Radziwiłł z Trakcji-Tiltry, Jarosław Popiołek z Mostostalu Warszawa oraz Dariusz Blocher z Budimeksu. Wynagrodzenie Macieja Radziwiłła wyniosło 2,3 mln zł i było o 18 proc. wyższe niż w 2010 r. Wynik netto grupy wzrósł prawie dwukrotnie do 62,9 mln zł, ale w dużej mierze zdecydowały o tym zdarzenia jednorazowe.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł5 zł/ miesiąc
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Cały artykuł mogą przeczytać tylko nasi subskrybenci.Tylko teraz dostęp w promocyjnej cenie.
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Od jakiegoś czasu nie masz pełnego dostępu do publikowanych treści na pb.pl. Nie może Cię ominąć żaden kolejny news.Wróć do świata biznesu i czytaj „PB” już dzisiaj.
Choć już w zeszłym roku wiadomo było o rychłych problemach spółek z sektora, to o zaciskaniu pasa nie było mowy — a przynajmniej nie wszędzie. Łącznie do kieszeni prezesów firm trafiło 20,4 mln zł, o 10 proc. więcej niż w roku 2010.
W rankingu najlepiej zarabiających menedżerów doszło do dużych przetasowań. Nowa czołówka to Maciej Radziwiłł z Trakcji-Tiltry, Jarosław Popiołek z Mostostalu Warszawa oraz Dariusz Blocher z Budimeksu. Wynagrodzenie Macieja Radziwiłła wyniosło 2,3 mln zł i było o 18 proc. wyższe niż w 2010 r. Wynik netto grupy wzrósł prawie dwukrotnie do 62,9 mln zł, ale w dużej mierze zdecydowały o tym zdarzenia jednorazowe.
Michał Skipietrow, fot: Grzegorz Kawecki (Puls Biznesu)
None
None
Nie tylko jednak z tego powodu prezes spółki w ostatnich miesiącach nie śpi spokojnie. Kilka tygodni temu zależny Poldim — drogowe ramię grupy — złożył w sądzie wniosek o ogłoszenie upadłości z możliwością zawarcia układu z wierzycielami. Sam Radziwiłł zapowiedział wczoraj, że wkrótce zrezygnuje z szefowania grupie i przejdzie do rady nadzorczej.
Z fotelem prezesa Mostostalu Warszawa żegna się Jarosław Popiołek. Ten menedżer jednak rozstaje się ze spółką definitywnie.
Jak sam przyznaje — ze względu na niezadowolenie z wyników spółki, która straciła w zeszłym roku aż 128 mln zł. Prezes za pracę w 2011 r. zainkasował 2 mln zł — o 67 proc. więcej niż w 2010 r. — co dało drugie miejsce w zestawieniu najlepiej opłacanych menedżerów w sektorze. Tylko „brąz” trafił do prezesa, który rezygnacji nie zapowiada i nie musi się wstydzić osiągnięć za ubiegły rok.
Budimex pod rządami Dariusza Blochera na czysto zarobił aż 280 mln zł, wypłaci sowitą dywidendę, ma spore zapasy gotówki i relatywnie najlepszą pozycję w branży przed oczekiwanym spowolnieniem. Dlatego nie dziwi, że prezes zarobił w 2011 r. 1,97 mln zł, z czego 265 tys. zł z programu motywacyjnego grupy Ferrovial.
Radziwiłł, Popiołek i Blocher zepchnęli z podium dotychczasowych medalistów, w tym „złotego” — Jerzego Wiśniewskiego, szefa PBG. Obniżka jego zarobków (wyniosły 1,8 mln zł, o 29 proc. mniej rok do roku) była niemal dokładnie o połowę mniejsza niż ubiegłoroczny spadek wartości rynkowej spółki.
Podobnie było z Konradem Jaskółą, na którego konto wpłynęło w zeszłym roku „jedynie” 1,67 mln zł, o 27 proc. mniej niż w 2010 (kurs spadł o 58 proc.). Trzeci z czołówki poprzedniego rankingu — Michał Skipietrow z Mostostalu-Export — pełnił funkcję prezesa tylko do połowy zeszłego roku. Potem został odwołany, bo jego wysokie pobory (2,3 mln zł w 2009 r.) przy pogarszającej się kondycji spółki kłuły w oczy akcjonariuszy.
Jego odejście to spora oszczędność: w 2011 r. koszty wynagrodzeń zarządu warszawskiej firmy wyniosły już tylko 890 tys. zł. W porównaniu z poprzednim rokiem na wynagrodzeniach dla prezesów dużo zaoszczędziły też Energopol Południe, kierowany przez Jacka Taźbirka (dostał dużo niższą premię za pracę w 2010 r.) i Erbud, którego prezesem jest Dariusz Grzeszczak.
Z drugiej strony ze skokowego wzrostu poborów mogli się cieszyć Michał Wuczyński, prezes Awbudu (160 proc. podwyżki), Krzysztof Jaworski z Interbudu Lublin (93 proc.), wspomniany Jarosław Popiołek z Mostostalu Warszawa (67 proc. na pożegnanie), Leszek Juchniewicz z Mostostalu Zabrze (106 proc., również na pożegnanie) i Andrzej Kozłowski z Ulmy Construction (70 proc.).