Wpływy ze składki zdrowotnej nie wystarczają już dziś, a budżet będzie musiał dokładać coraz więcej pieniędzy do finansowania ochrony zdrowia. W skrajnym przypadku ponad jedna trzecia wydatków Narodowego Funduszu Zdrowia będzie pokrywana z dotacji budżetowej. Taki scenariusz nakreślają eksperci Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego i Federacji Przedsiębiorców Polskich w raporcie o luce finansowej w ochronie zdrowia.
Eksperci zwracają uwagę, że luka w finansowaniu ochrony zdrowia już występuje i powiększa się z roku na rok. Według danych, jakie przytaczają autorzy raportu, w 2024 r. luka wyniosła 25 mld zł. W tym roku będzie to już 33 mld zł, a w przyszłym może sięgnąć 40 mld zł.
Według autorów raportu do 2040 r. dziura w finansach ochrony zdrowia sięgnie 171 mld zł, a w 2060 r. aż 434 mld. Nawet w scenariuszu alternatywnym, zakładającym mniejszy wzrost kosztów świadczeń, luka wyniesie odpowiednio 112 i 315 mld złotych.
Autorzy raportu prognozuję, że ochrona zdrowia stanie się jedną z trzech dziedzin o największym wpływie na deficyt sektora finansów publicznych. Dorówna systemowi ubezpieczeń społecznych i wydatkom na obronność.
Demograficzna pułapka
Główną przyczyną rosnącej luki jest proces starzenia się społeczeństwa. Liczba ludności nie tylko spadnie, ale zmieni się też struktura wiekowa populacji. Autorzy raportu przywołują prognozę demograficzną Głównego Urzędu Statystycznego, z której wynika, że do 2060 roku spadnie udział osób w wieku produkcyjnym. A tym samym liczba osób, które będą płacić składki zdrowotne, się skurczy.
„Ma to fundamentalne znaczenie dla systemu ochrony zdrowia, który w Polsce opiera się głównie na przychodach ze składki zdrowotnej. Spadek liczby osób w wieku produkcyjnym będzie prowadzić do trwałej nierównowagi finansowej systemu, który będzie w coraz większym stopniu zależny od innych źródeł finansowania”, zwracają uwagę autorzy raportu.
Symptomy tych zmian są już widoczne. System, który do 2022 r. był samofinansujący się, od 2023 r. wymaga coraz większych dotacji do NFZ. W 2024 r. struktura przychodów kształtowała się następująco: 85 proc. pochodziło ze składek na ubezpieczenie zdrowotne, dziewięć procent z podatków związanych z konsumpcją, a sześć procent z podatków od dochodów i zysków.
Rosnący popyt na drogie świadczenia
Wraz ze starzeniem się społeczeństwa będzie rósł popyt na świadczenia zdrowotne, na dodatek na te coraz bardziej kosztowne. Póki co wydatki na leczenie najstarszych Polaków są wciąż niższe niż w państwach starej Unii Europejskiej. Na opiekę nad osobami powyżej 74 roku życia wydajemy około 12 proc. PKB per capita w przypadku mężczyzn i 10 proc. w przypadku kobiet. W krajach Unii sprzed rozszerzenia te wskaźniki osiągają odpowiednio 20 i 15 procent PKB per capita.
Analiza zakłada, że w długim okresie nastąpi proces doganiania tej struktury wydatków. Do tego dochodzi wzrost cen świadczeń. W latach 2022-2025 koszty rosły wyjątkowo szybko, głównie przez wzrost wynagrodzeń w ochronie zdrowia.
Pilne reformy konieczne
Wskazana w raporcie luka finansowa będzie musiała zostać częściowo skompensowana wydatkami prywatnymi obywateli albo uzupełniona dodatkowymi środkami publicznymi spoza strumienia składkowego. Eksperci rekomendują rozpoczęcie debaty o zapewnieniu trwałych i stabilnych ram finansowania. Doraźne transfery z budżetu uniemożliwiają bowiem planowanie i realizację polityki zdrowotnej przez ministra zdrowia i NFZ.
Autorzy raportu wskazują pięć kluczowych kierunków reform. Po pierwsze, pilne wdrożenie rozwiązań ograniczających wzrost kosztów świadczeń ponad wartość inflacji. Po drugie, autorzy sugerują znalezienie innych źródeł finansowania ochrony zdrowia niż tylko oskładkowanie i opodatkowanie dochodów z pracy i osób na działalności gospodarczej.
„Warto tu uwzględnić prognozy potrzeb zdrowotnych oparte na analizach rosnącego popytu na świadczenia opieki zdrowotnej, a nie relacji wydatków publicznych do PKB (ten wskaźnik okazał się zupełnie niemiarodajny i nieprzydatny w planowaniu wydatków)”, oceniają autorzy analizy.
Trzecim sposobem miałoby być rozszerzenie bazy podatkowej o opłaty od produktów szkodliwych dla zdrowia, które dziś nie są opodatkowane.
Wśród rekomendacji znalazł się też przegląd obecnie obowiązujących zwolnień z danin na ochronę zdrowia. Eksperci podkreślają też problem systemowego marnotrawstwa środków, spowodowany nadmiarem łóżek szpitalnych i powielaniem nieuzasadnionych hospitalizacji. Polska ma jeden z najwyższych wskaźników łóżek szpitalnych w Unii Europejskiej. Autorzy opracowania zwracają uwagę, że model ochrony zdrowia, oparty o model szpitalny, pochłania ponad 51 proc. budżetu NFZ, angażując znaczną część ograniczonych zasobów kadrowych.
