Środkowoeuropejski ból głowy Tesco

BAM, MZAT
opublikowano: 04-10-2017, 12:29
aktualizacja: 04-10-2017, 12:30

Węgierska prasa donosi, że brytyjski detalista może wycofać się z regionu. Sieć zaprzecza, ale przybywa jej problemów z pracownikami.

Nie milkną pogłoski o handlowym brexicie z Europy Środkowej. Sieć Tesco mogłaby sprzedać aktywa na Węgrzech oraz w innych krajach regionu, czyli w Czechach, na Słowacji i w Polsce. Kluczowym czynnikiem, który może przesądzić o wystawieniu na sprzedaż sklepów, ma być żądanie kolejnych podwyżek płac przez pracowników - takie informacje przekazał węgierski dziennik „Magyar Idők", powołując się na anonimowego menedżera Tesco z Londynu.

FOT. GK
FOT. GK

Zdaniem informatora węgierskiej gazety, w grę wchodzi sprzedaż wszystkich sklepów razem lub placówek w każdym z czterech krajów osobno. Ewentualna oferta sprzedaży miałaby zostać przedstawiona w marcu przyszłego roku.

Dziennik twierdzi, że plan nie zakłada podnoszenia płac pracowników sieci w tym roku. Ma natomiast nastąpić redukcja zatrudnienia - na Węgrzech o 250 osób. Niedawno z powodów niespełnienia przez szefostwo firmy postulatów płacowych załoga wegierskiego Tesco strajkowała.

Teraz z tych samych powodów do strajku przygotowują się pracownicy sieci w Polsce, gdzie również szykuje się redukcja etatów. 21 września sieć poinformowała, że zamierza przeprowadzić zwolnienia grupowe w ramach biura głównego. Pracę ma stracić maksymalnie 400 osób. Tydzień później przedstawiciele zarządu spotkali się ze związkowcami, by negocjować warunki zwolnień, ale strony nie doszły do porozumienia. Kilka dni wcześniej związkowcy po raz kolejny spotkali się z przedstawicielami sieci w ramach sporu zbiorowego, dotyczącego tegorocznych podwyżek wynagrodzeń. W tej kwestii również nie doszło do porozumienia - jak informuje Solidarność, „kolejnym etapem w sporze zbiorowym jest strajk”.

Rzecznik węgierskiego oddziału Tesco zdementował informacje o planowanym wyjściu firmy z tego kraju. W połowie września powracające plotki na temat chęci sprzedaży sieci w Europie Środkowej zdecydowanie dementował też w rozmowie z „PB” Matt Simister, kierujący Tesco w regionie.

— Pogłoski o naszym wyjściu z Polski były znacznie przesadzone. Po przejęciu sterów w Tesco prezes Dave Lewis zweryfikował nasze międzynarodowe operacje i w rezultacie sprzedano biznes w Korei Południowej oraz zdecydowano o wyjściu z Turcji. Europę Środkową zatrzymano i nie zamierzamy się stąd wycofywać. Musimy natomiast dostosować operacje do nowych warunków rynkowych i realizować strategię, która pozwoli nam na wzrost — powiedział Matt Simister.

Tesco zamierza zmniejszać powierzchnię największych hipermarketów, m.in. ograniczając asortyment RTV i AGD. Znaczna część nieruchomości sklepowych jest jego własnością, co oznacza, że firma może zarabiać na wynajmie zwolnionej powierzchni.

Zdaniem ekspertów, środkowoeuropejskie aktywa Tesco są trudne do sprzedaży, przynajmniej w całości. Powody to połączenie działalności handlowej z zarządzaniem nieruchomościami i portfel obfitujący w hipermarkety, które tracą klientów.
Brytyjska sieć działa w regionie od połowy lat 90. Ma tu ponad 1 tys. sklepów, z czego prawie 430 w Polsce, gdzie jej obroty w ubiegłym roku wyniosły 10,8 mld zł. Więcej mają tylko portugalska Biedronka oraz Lidl i Kaufland, kontrolowane przez niemiecką grupę Schwarz. W Czechach w sieci jest 213 sklepów, na Węgrzech - 199, a na Słowacji 166. Sieć jest bardzo zróżnicowana pod względem formatów handlowych. W mniejszych krajach regionu Tesco oprócz hiper- i supermarketów, a także stacji benzynowych, ma sklepy w małym formacie convenience, m.in. ponad 100 placówek franczyzowej sieci Żabka, które na podstawie zaimportowanego z polski konceptu rozwijał fundusz Penta.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: BAM, MZAT

Polecane