Czego można oczekiwać po tak fantastycznej sesji jak poniedziałkowa? Cóż, szczytem marzeń wydaje się oczekiwanie w miarę płaskiej korekty. Bo trudno uwierzyć w to, że inwestorom starczy determinacji, by po tak mocnej fali wzrostów cen akcji wyraźnie przebić 2000 pkt. na wykresie WIG20. Zwłaszcza, że wczoraj nasze akcje drożały znacznie szybciej niż na innych rynkach.
W inwestorskich sercach powinno być więc relatywnie dużo chęci do tego, by zabezpieczyć osiągnięte w błyskawicznym tempie zyski. Choć z drugiej strony wczorajszą eksplozję zakupów można przecież logicznie wytłumaczyć - gdy pod koniec zeszłego tygodnia giełdy w USA wybijały się z dotychczasowego trendu, to nasz WIG20 ledwie przebijał się przez jego środek. A w poniedziałek po prostu dobił do innych indeksów światowych.