Tydzień ważnych danych z USA zakończył się pasmem pozytywnych zaskoczeń. Nie są to przełomy, ale dla rynku, który liczył się z najgorszym, dane oznaczają ulgę. Dla takich rynków jak złoty ważniejsze od bezpośredniej reakcji może być usunięcie strachu przed najgorszym scenariuszem na rynkach globalnych, który to w ostatnim czasie blokował umocnienie złotego wobec euro.
Publikowane w tym tygodniu dane z USA pokazały nieznaczną poprawę nastrojów konsumenckich, rosnącą aktywność w przemyśle, mniej pierwszych zgłoszeń po zasiłki dla bezrobotnych oraz przede wszystkim większy od oczekiwanego przyrost zatrudnienia w sektorze prywatnym. Wyraźnie słabszy był jedynie indeks dal sektora usług, jednak jego znaczenie jest nieco mniejsze. W żadnym przypadku nie możemy mówić o przełomie, amerykańska gospodarka doświadcza spowolnienia w ożywieniu i te dane tego nie zmieniają. Jednak reakcja globalnych rynków, tj. indeksów akcyjnych, czy wrażliwych na koniunkturę notowań USDJPY i EURCHF jest wyraźnie pozytywna. To dlatego, że przed tą serią na rynkach wyraźnie budowała się fala strachu. Strachu przed realizacją najgorszego scenariusza, czyli powrotu recesji w USA. Te dane taki scenariusz co najmniej odsuwają.