Waluta krajowa pozostaje w silnej korelacji
z rynkami zagranicznymi. Poprawa nastrojów na rynkach kapitałowych i deprecjacja
jena sprzyjać będzie umocnieniu złotówki.
Wczorajszy spadek kursu pary EUR/USD znalazł odzwierciedlenie w osłabieniu
się złotego do dolara, maksimum na tej parze zostało wyznaczone powyżej poziomu
2,4950. Dziś eurodolar porusza się od rana w kierunku północnym i przy
sprzyjającej sytuacji na giełdach ruch ten zostanie podtrzymany. Aktualnie
USD/PLN testuje wsparcie na 2,48, a EUR/PLN wyceniane jest na 3,6050.
Umocnieniu złotego dziś sprzyjają nie tylko lepsze nastroje, ale również
perspektywa podniesienia ratingu dla Polskie przez agencję S&P. Analityk z
tej agencji zaznaczył, że rating może zostać podwyższony nawet jeśli nie zostaną
przeprowadzone reformy gospodarcze.
Wypowiedzi Stanisława Gomułki o możliwych
wyższych dochodach budżetu państwa o 5 mld zł w 2008r dziś rano potwierdzają
dobry stan naszej gospodarki. Według wiceministra finansów jest również szansa,
że w drugim półroczu inflacja wyniesie mniej niż 3,5 proc.
Do niedawnej
wypowiedzi Witolda Kozińskiego o interwencji walutowej na rynku złotego
ustosunkował się dziś również członek RPP Marian Noga, jego stanowisko zgodne
jest z wypowiedziami innych członków RPP, że możliwość interwencji istnieje, gdy
zagrożony jest cel inflacyjny.
Dziś z danych makroekonomicznych poznamy
saldo na rachunku obrotów bieżących, jednak decydujące dla złotego będą zmiany
na parze eurodolarowej i stosunek inwestorów do rynków wschodzących. Wzrosty na
warszawskim parkiecie sprzyjać będą naszej walucie.
Początek dzisiejszej sesji na rynku zagranicznym rozpoczynamy w okolicach
wczorajszych poziomów. Obecnie inwestorzy wstrzymują się z większymi
transakcjami czekając na nowe impulsy, które wskażą kierunek dalszego ruchu.
Wydaje się jednak, że podobnie jak wczoraj sesja dzisiejsza powinna być dość
spokojna. Z ważnych danych poznamy o 20 ze Stanów Zjednoczonych deficyt
budżetowy w styczniu. Wcześniej inwestorzy oczekiwać będą także na indeks
koniunktury ZEW. W tym przypadku prognozy zakładają spadek do poziomu -45
punktów, co było by najsłabszym odczytem od 15 lat. Tak słabe oczekiwania
związane są z obawami o dalszy rozwój kryzysu mieszkaniowego w USA. Gdyby jednak
rzeczywisty odczyt nie okazał się aż tak niekorzystny może to spowodować
niewielkie wzrosty kursu EUR/USD. Naszym zdaniem istnieją spore szanse na taki
scenariusz i spadek kursu dolara wobec euro do poziomu 1,4580 jest jak
najbardziej realny.
Na rynku pojawiły się także plotki o zamiarze ogłoszenia
dziś nowego planu przez kilka amerykańskich banków. Ma on na celu pomoc
kredytobiorcom zagrożonym przecięciem domu. Wydaje się jednak, że nie powinno
mieć to dużego wpływu na rynki. Inwestorzy przyzwyczaili się już do coraz
nowszych pomysłów ratowania gospodarki USA. Obecnie czekają oni na efekty i
dopiero lepsze dane makroekonomiczne będą w stanie poprawić ich
nastroje.
Pierwsze ważniejsze publikacje dotrą na rynek dopiero w czwartek i
będą to dane o dynamice PKB w IV kwartale w strefie euro. Do tego czasu kursu
walut powinny pozostawać w miarę stabilne.
Sporządził:
Dominika Barszcz
Marcin Ciechoński
Departament Doradztwa
i Analiz
DM TMS Brokers SA
© ℗