Dzisiejsza sesja odbywała się w cieniu wczorajszej konferencji prasowej Donalda Trumpa, na którą inwestorzy wyczekiwali od początku tygodnia. Spodziewano się odniesień do planów gospodarczych na najbliższe miesiące, ale nic w tej materii się nie pojawiało.
Trudno w tym kontekście mówić o większym zawodzie, skoro głównym tematem konferencji miały być szczegóły oddzielenia roli prezydenta od szefa imperium biznesowego Trumpa, by w ten sposób uniknąć pojawienia się konfliktu interesów. Wydaje się jednak, że oczekiwania względem nowego prezydenta urosły do takich rozmiarów, że zaczyna pojawiać się problem ich sprostania. Z drugiej strony pamiętać też trzeba o starej maksymie mówiącej o „kupowaniu plotek oraz sprzedaży faktów”. Sprowadza się ona do dobrego zachowania rynku w oczekiwaniu na pewne wydarzenie oraz późniejszej korekty, gdy to wydarzenie już będzie miało miejsce. W tym kontekście ważna jest data 20 stycznia, kiedy Donald Trump oficjalnie stanie się 45 prezydentem USA i rozpocznie swoje rządy. Wówczas skończy się okres spekulacji, a powinien rozpocząć się czas działań, czyli „faktów”.