Okazja czyni… no właśnie, kogo? Nie zawsze to, co wydaje się nam być dość dobrą inwestycją, taką rzeczywiście się staje
Na dobry deal, jak to się mówi w biznesie, składa się wiele czynników. Na rynkach proces decyzyjny jest ten sam. Trochę musi potrwać. Pośpiech nie jest dobrym doradcą, ale zbędna opieszałość może sprawić, że inni nas ubiegną. Postępujmy rozważnie. No dobrze, ale czy to nie jest pusty slogan?
Niewolnik potrzeb
Nierzadko przychodzimy na rynek z nakreślonymi celami, które chcemy zrealizować. To dobrze, że mamy plan — bez niego łatwiej o chaotyczne decyzje, ale mając go, również nie unikniemy podobnych błędów. Dlaczego? Bo będziemy głusi na sygnały, jakie wysyła nam rynek. Inwestor, który zarabia, to ten, który dobrze słucha i podąża za wskazaniami. Nikt nie jest w stanie samodzielnie wykreować ruchu — walka z trendem, po to aby zrealizować własne cele, nie ma zatem większego sensu. Kreśląc nasze finansowe potrzeby, stawiajmy sobie poprzeczkę na realnej do osiągnięcia wysokości i nie zapominajmy o zasadzie, że chytry traci dwa razy. Nie powinny one dotyczyć też krótkiego okresu, gdyż wtedy będziemy nadmiernie obciążeni psychicznie, zdając się bardziej na przypadkowość rynkowych trendów. Nie będziemy też w stanie efektywnie realizować naszej strategii, która powinna być wynikiem naszej samodzielnej, analitycznej pracy.
Stawiaj na feedback rynku
Ja analitykiem? Nie mam na to czasu, bo całą swoją energię skupiam na prowadzeniu własnego biznesu. Taka myśl pojawiła się w tym momencie u większości z Państwa. I słusznie, bo nikt nie każe rzucać tego, co mamy, aby kierować się na nie do końca poznane obszary globalnych inwestycji. Nie polegajmy jednak tylko na zewnętrznych poradach. Ten ostateczny filtr powinien być u nas. To nasze pieniądze i nasze decyzje. Nie bójmy się testować własnych pomysłów na rynku po wcześniejszym wysłuchaniu, co ten ma nam do powiedzenia. Legendarny inwestor George Soros powiedział kiedyś — wysuń pewną tezę i przetestuj ją na rynku. To tłum się zazwyczaj myli. My nie musimy być w tej grupie, jeżeli mamy odwagę myśleć samodzielnie. Bo ostatecznie to Pan Rynek nagradza lub karze. Zazwyczaj najlepsze pomysły inwestycyjnepojawiają się niejako z przypadku. Kluczowe staje się właściwe „sprzężenie zwrotne”. Za tym terminem kryje się cały proces będący wynikiem kreowania danego impulsu rynkowego, który przechodzi przez poszczególne fazy — kompletnej niewiary, pierwszych teoretycznie niepasujących do siebie sygnałów, kolejnych danych pasujących do rynkowych puzzli. Na końcu mamy już pełne domino, które ostatecznie zaczyna się przewracać (krach) i za jakiś czas proces powtarza się od nowa. Właściwa taktyka? Sprawdź pomysł na małych kwotach, kiedy zobaczysz, że rynek idzie w twoją stronę, to uśrednij pozycję po wyższych cenach. Pamiętaj, że rynki dyskontują przyszłość, a nie przeszłość.
Ogarnij chaos
Masz mętlik w głowie? Za dużo danych, zbyt wiele sygnałów, trudności z dokonaniem wyboru właściwego instrumentu i miejsca transakcji? Nie jesteś sam. To domena większości inwestorów, którzy zaczynają swoją przygodę z rynkami finansowymi. Strategia inwestycyjna oparta na kilkudziesięciu instrumentach? Nie tędy droga. I nie jest to żadna dywersyfikacja ryzyka, tylko zwyczajnie marnowanie swojego czasu i pieniędzy. A zatem jak? Po pierwsze selekcja — możesz jej dokonać przez indeksy branżowe lub inne przyjęte przez siebie kryteria — jeżeli operujesz na rynku akcji dobrym rozwiązaniem, może być analiza fundamentalna połączona z tzw. siłą relatywną waloru na tle konkurencji lub indeksu. Przy czym, jeżeli coś jest tanie lub bardzo tanie, to niekoniecznie musi okazać się potem dobre. Pamiętaj, że inni, bardziej doświadczeni od ciebie inwestorzy i analitycy również codziennie przeszukują rynki w poszukiwaniu perełek. Po drugie — spektrum czasowe. Nawet jeżeli ostatecznie twoja inwestycja będzie trwać tylko tydzień, to analizuj rynek tak, jakbyś chciał kupić coś na kilka miesięcy. Dłuższe interwały pozwalają wyeliminować tzw. szum rynkowy, który może być wynikiem pewnej przypadkowości wynikającej z wpływu czynników zewnętrznych i tym samym utrudnia postawienie właściwych wniosków. Po trzecie — zdeklaruj się, na jakim rynku chcesz efektywnie działać, i wyspecjalizuj się w jego określonym segmencie. Akcje, forex i obligacje naraz? To może być dość trudne, nawet jeżeli będziesz tylko technikiem. Chaos szybko wróci, a z nim niepotrzebne emocje i błędne decyzje. Niemniej nie przywiązuj się nazbyt do jednej branży. Bądź elastyczny, ale w granicach rozsądku. Twoje pieniądze mają przecież zarabiać, a ty masz nie marnować czasu.
Marketing na rynku
Graj z trendem, nie walcz przeciwko niemu — to reguły inwestowania tak stare jak giełda. Nie wszyscy się do nich stosują. I dobrze, bo ktoś musi cały czas zawierać transakcje — abyśmy my kupili naszym zdaniem tanio, to ktoś musi nam po tej cenie sprzedać. Zastanówmy się jednak bliżej nad tym fenomenem — dlaczego nieraz sprzedajemy coś zbyt tanio, a kupujemy zbyt drogo? Przyczyna może tkwić w tym, że przytoczona na początku reguła nie jest tak naprawdę precyzyjna. Trend można definiować na wiele sposobów, o czym dużo powie analiza techniczna. Skupmy się jednak na kilku psychologicznychaspektach. Czy analizując dany instrument, próbujesz dogłębnie znaleźć przyczyny, które zaprowadziły go na dane poziomy cenowe? Może rynek już się „wypalił” i czeka na nowy impuls? Jeżeli tak, to to może być twoja okazja. Emocje przysłaniają ci obiektywną analizę? Spróbuj wykonać analizę SWOT. Uczą się tego studenci zarządzania i marketingu. To analiza, która wskazuje dobre i złe strony oraz szanse i zagrożenia dla rozwoju danej firmy czy produktu. Wypisz sobie zatem wszystkie czynniki, które przemawiają za danym ruchem cenowym, który nieraz jest „kreowany” przez media. Spróbuj połączyć fakty ze sobą. Masz już dany instrument w portfelu? Nieważne — przeprowadź dla niego swój SWOT każdego dnia. Zadaj sobie pytanie, czy dzisiaj znów kupiłbyś te akcje. Jeżeli nie, bo może najwyższy czas pomyśleć o ich sprzedaży.
Masz mętlik w głowie? Za dużo danych, zbyt wiele sygnałów, trudności z dokonaniem wyboru właściwego instrumentu i miejsca transakcji? Nie jesteś sam. To domena większości inwestorów, którzy zaczynają swoją przygodę z rynkami finansowymi. [FOT. ARC]
Autor jest głównym analitykiem walutowym w DM BOŚ. Prywatnie od 1994 r. interesuje się inwestycjami na GPW.
© ℗Podpis: MAREK ROGALSKI, MATERIAŁ PARTNERA DM BOŚ