Joanna Tyrowicz z Rady Polityki Pieniężnej (RPP) uważa, że lista dobrych praktyk planowana przez Narodowy Bank Polski to próba ograniczenia jej prawa do komunikowania się z uczestnikami rynku, informuje Bloomberg.
Przedstawiona na posiedzeniu RPP w marcu 11-punktowa lista dobrych praktyk, z którą zapoznała się agencja, przewiduje m.in. konieczność uzyskania zgody prezesa NBP na spotkanie członka RPP z inwestorami. W każdym takim spotkaniu miałby także uczestniczyć inny członek RPP, uzgodniony z prezesem NBP.

- Projekt reguł RPP dotyczących spotkań z inwestorami skutecznie nakłada kaganiec na jej członków – powiedziała Tyrowicz Bloombergowi. – Nie ma podstaw prawnych aby prezes jednoosobowo decydował z kim członek RPP może się spotykać, a z kim nie – dodała.
Inny członek RPP, Ludwik Kotecki, w wywiadzie dla TVN24 w środę opisał propozycję regulacji za „przesadną i szkodliwą”. Jednak spodziewa się jej przyjęcia na posiedzeniu, które ma odbyć się w przyszłym tygodniu.
Bloomberg przypomina, że kilka miesięcy temu Tyrowicz wraz z dwoma innymi członkami RPP: Ludwikiem Koteckim i Przemysławem Litwiniukiem skarżyli się na sposób zarządzania bankiem centralnym przez prezesa Adama Glapińskiego. Domagali się także większych podwyżek stóp procentowych w celu zahamowania wzrostu inflacji. Wywołało to wówczas reakcję w postaci oświadczenia pięciu członków RPP, w tym prezesa NBP Adama Glapińskiego. Wyrazili skrajną dezaprobatę wobec działań innych członków RPP, których nazwisk nie wymienili. Zagrozili im także skierowaniem zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Bloomberg przypomina, że większość z 10-osobowej RPP została nominowana przez prezydenta i Sejm, w którym większość ma koalicja Zjednoczonej Prawicy, gdzie główną rolę odgrywa Prawo i Sprawiedliwość. Adama Glapińskiego określa jako sojusznika tej partii. Tyrowicz, Kotecki i Litwiniuk zostali natomiast nominowani przez Senat, w którym większość mają partie opozycyjne.