Trzy dekady temu w USA ruszyły pracę w pierwszych elektrowniach wiatrowych i słonecznych. Pokrywały one zapotrzebowanie całego kraju jedynie w 0,1 proc. W 2008 roku energia odnawialna stanowiła 1 proc. Aby ten wskaźnik wzrósł do ponad 10 proc., Amerykanie potrzebowali kolejnych dwunastu lat.
W 2019 roku w USA z węgla po raz pierwszy od 1885 roku pochodziło mniej energii niż ze źródeł odnawialnych. Wynika to z malejącego procentu zużycia tego surowca, ale także ze wzrostu produkcji czystej energii, głównie wiatrowej i słonecznej, która obecnie pokrywa 10,5 proc. zapotrzebowania Stanów Zjednoczonych.