Ostatnie sesje upłynęły pod dominującym wpływem wydarzeń wokół Ukrainy i dzisiejsza sesja mogła przełamać ten trend. Na pierwszy plan wysunąć się miała wczorajsza decyzja Federalnego Komitetu Otwartego Rynku i w istocie tak się stało, gdyż zaskoczeń nie brakowało.
Zacznijmy jednak od kwestii, gdzie żadnych niespodzianek nie było. Otóż zgodnie z oczekiwaniami trzecia odsłona ilościowego luzowania została pomniejszona o 10 mld dolarów a polityka forward guidance zmieniona w ten sposób, że poziom stopy bezrobocia już nie będzie tak istotny jak to było wcześniej. Oczywiście sam koszt pieniądza nie uległ zmianie, ale nowe prognozy członków Komitetu w połączeniu ze słowami nowej prezes Fed wprowadziły nieco zamieszania i były głównym źródłem zaskoczeń. Otóż do wczoraj sądzono, że pierwszą podwyżkę stóp procentowych zobaczymy dopiero latem przyszłego roku. Ponadto sądzono, że podnoszenie kosztu pieniądza będzie względnie powolne. Tym czasem najnowsze wskazania członków mówią o stopie procentowej na poziomie przynajmniej 1% z końcem przyszłego roku. Oznaczało to lekki wzrost względem prognoz z grudnia. Na dodatek podczas konferencji prasowej Janet Yellen w odpowiedzi na jedno z pytań powiedziała, że Fed od momentu zakończenia programu QE3 do czasu pierwszej podwyżki zrobi sobie przerwę sześciu miesięcy. Oznaczało to, że koszt pieniądza może wzrosnąć nie latem, ale już na wiosnę przyszłego roku. Wydźwięk tych komentarzy był jastrzębi i tak też został odebrany przez rynki, gdzie umacniał się dolar a na wartości traciło złoto, obligacje oraz akcje. Było to środowisko, które zapewniło nam niższe otwarcie na GPW.