BUDAPESZT (Reuters) - Władze krajów środkowoeuropejskich spokojnie przyjęły decyzję sądu Unii Europejskiej, który zakazał rządom posiadania złotych akcji, za pośrednictwem których mogły one wpływać na funkcjonowanie prywatyzowanych firm.
Węgry i Czechy, dwa najbardziej zaawansowane w negocjacjach kraje kandydackie podały, że stopniowo pozbywają się specjalnych praw, które zagwarantowały sobie w umowach prywatyzacyjnych. Największy kandydat - Polska - zasygnalizował zaś, że będzie się stopniowo pozbywał kontroli nad spółkami przeznaczonymi na sprzedaż, z wyjątkiem banków.
Restrukturyzacja i sprzedaż starych państwowych monopoli oznacza zazwyczaj redukcje zatrudnienia i wzrost cen dla konsumentów, co nie jest najlepszym sposobem na reelekcję dla rządzących ugrupowań.
Utrzymanie złotej akcji daje politykom pewien wpływ, niekiedy łącznie z prawem weta, na kluczowe decyzje dotyczące zamykania zakładów lub zwolnień.
We wtorek Europejski Trybunał Sprawiedliwości uznał, że posiadanie przez Francję złotej akcji w koncernie paliwowym Elf Aquitaine jest nielegalne. Sąd uznał, że mając możliwość zablokowania ewentualnego przejęcia Francja narusza przepisy o swobodnym przepływie kapitału, który stanowi jeden z filarów wspólnego rynku.
Wyrok może spowodować falę podobnych spraw w innych krajach UE i wywołać falę przejęć w niektórych sektorach. Janos Toth z budapeszteńskiej kancelarii adwokackiej Koves Clifford Chance Punder powiedział, że podczas negocjacji z Brukselą kandydaci do UE powinni sprawę złotej akcji w każdym przedsiębiorstwie rozpatrywać indywidualnie.
"Prawodawstwo UE będzie miało zdecydowanie dominujący wpływ na sądownictwo w bloku wschodnim, ale na Węgrzech państwo ma udziały przede wszystkim w firmach ważnych z punktu widzenia interesu publicznego lub bezpieczeństwa narodowego" - powiedział.
"Nie oznacza to oczywiście, że państwo nie powinno wycofać się z fabryki kiełbas" - dodał, nawiązując do producenta Salami Pick, w którym węgierski resort skarbu ma udziały.
WYJĄTEK DLA ENERGII
Węgry, które mają specjalne uprawnienia w ponad 20 swoich firmach, w tym również w największych spółkach giełdowych, powoli, wzorem USA i Niemiec, odchodzą od pomysłu złotej akcji.
Jednak minister gospodarki nowego, centrolewicowego rządu Istvan Csillag powiedział, że może zrobić wyjątek dla firm ważnych ze strategicznego punktu widzenia, takich jak koncern paliwowy MOL, czy energetyczny MVM, kierujący jedyną węgierską elektrownią atomową - Paks.
Hanna Heidlerova, odpowiedzialna za sprawy unijne w czeskim resorcie finansów powiedziała, ze Czechy chcą zrezygnować ze złotych akcji, ponieważ nie dają już one państwu kontroli prawnej nad poszczególnymi spółkami.
Państwo ma specjalne uprawnienia w kilkudziesięciu firmach, przede wszystkim w małych elektrowniach wodnych, spółkach dystrybuujących energię, uzdrowiskach, ale także w Ceskym Telekomie i największym browarze - Plznesky Prazdroj, który obecnie w większości należy do południowoafrykańskiego koncernu SAB.
Heidlerova przyznała jednak, że złote akcje nie spełniły pokładanych w nich nadziei i dlatego rząd chce z nich zrezygnować.
W Polsce, podobnie jak na Węgrzech, kodeks handlowy nie przewiduje instytucji złotej akcji, ale resort skarbu często gwarantuje sobie specjalne uprawnienia przy procesach prywatyzacyjnych.
Taka sytuacja ma na przykład miejsce przy trwającej obecnie prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej. Jeżeli transakcja dojdzie do skutku, to rząd będzie mógł zablokować w ciągu dziesięciu lat próby sprzedania przez angielsko-rosyjskie konsorcjum pakietu akcji RG.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))