Początek sesji w USA wskazuje, że wyraźnego odreagowania spadków raczej nie należy się spodziewać. Indeksy wprawdzie tracą niewiele, ale chętnych na przecenione mocno w poniedziałek akcje nie ma zbyt wielu.
Początek sesji w USA wskazuje, że wyraźnego odreagowania spadków raczej nie należy się spodziewać. Indeksy wprawdzie tracą niewiele, ale chętnych na przecenione mocno w poniedziałek akcje nie ma zbyt wielu.
Echo „jastrzębiej” wypowiedzi szefa Fed Bena Bernanke rozeszło się po całym świecie powodując wyprzedaż akcji na największych rynkach akcji. We wtorek wciąż tłumi popyt w USA, gdzie Dow Jones stracił w poniedziałek prawie 200 pkt., a wartość Nasdaq spadła o ponad 2 proc. We wtorek nie było żadnych danych makro, więc inwestorzy wciąż żyją wypowiedzią szefa Fed i innych przedstawicieli władz banku.
Wśród blue chipów ze średniej Dow Jones mocno traci Alcoa, lider rynku aluminium. Bernanke zasygnalizował w poniedziałek spadek tempa wzrostu gospodarczego, co wywołało zniżki cen metali. Tanieją akcje General Motors. To w części skutek niepewności, co przyniesie rozpoczynające się we wtorek walne zgromadzenie akcjonariuszy koncernu. Mimo spadku w pierwszych minutach handlu rośnie cena Hewlett-Packarda. Dzięki porozumieniu z fiskusem producent PC-tów i drukarek skorygował w górę wyniki kwartalne i podwyższył prognozę roczną. IBM drożeje po zapowiedzi potrojenia inwestycji w Indiach w ciągu trzech lat. Korekta wyników rocznych pomogła także Federated Department Stores, jednemu z największych amerykańskich detalistów.
MD
© ℗