Sprzedaż nowych samochodów w Wielkiej Brytanii w styczniu 2021 roku była najmniejsza od 51 lat. To efekt lockdownu i zamknięcia salonów.
samochody, auta fot. Bloomberg
Sprzedaż nowych samochodów w Wielkiej Brytanii w styczniu 2021 roku była najmniejsza od 51 lat. To efekt lockdownu i zamknięcia salonów.
Według danych Society of Motor Manufacturers and Traders, rejestracje spadły w styczniu o 40 proc. do 90 249 pojazdów, najniższego od 1970 roku. Jasnym punktem pozostają samochody elektryczne - ich sprzedaż wzrosła o 54 proc. rok do roku, choć nadal stanowią zaledwie 6,9 proc. rynku.
Organizacja zrzeszająca branżę motoryzacyjną obniżyła swoją roczną prognozę sprzedaży o 5 proc. do mniej niż 1,9 mln pojazdów i wezwała do otwarcia salonów, gdy tylko sytuacja epidemiczna ustabilizuje się. W zeszłym roku w sektorze zlikwidowano ponad 10 tys. miejsc pracy, a komplikacje handlowe po brexicie wpływają na perspektywy ożywienia.
Premier Boris Johnson znalazł się pod rosnącą presją, aby złagodzić ograniczenia, w tym ze strony sceptyków z jego własnej partii, którzy obawiają się, że zamknięcie firm będzie miało trwały wpływ na gospodarkę. Chociaż rządowi urzędnicy powiedzieli w tym tygodniu, że Wielka Brytania przekroczyła szczyt ostatniej fali zachorowań, wskaźnik nowych infekcji wciąż pozostaje wysoki.
Produkcja samochodów w Wielkiej Brytanii spadła w zeszłym roku do najniższego poziomu od 1984 roku. Porozumienie handlowe osiągnięte przez Wielką Brytanię z Unią Europejską w znacznym stopniu uchroniło branżę przed cłami. Problemem dla branży pozostają jednak bardziej skomplikowane procedury i konieczność wytwarzania niektórych komponentów w kraju.
Pod koniec 2020 roku Honda zdecydowała się zamknąć swoją fabrykę w Swindon w Anglii, a koncern Stellantis powstały z połączenia FCA i PSA rozważa zasadność przyszłych inwestycji w zakłady Vauxhalla w Ellesmere Port i Luton.