Po kolejnej, zaskakująco udanej sesji na amerykańskich giełdach inwestorzy wydają się być coraz bardziej zdezorientowani. Wskazuje na to rozbieżność z jaką mamy w ostatnich dniach do czynienia w przypadku zachowania kontraktów terminowych, a przebiegiem sesji na rynku kasowym.
Podczas gdy te pierwsze zachowują daleko posuniętą ostrożność i to raczej z przewagą sprzedających, na Wall Street i Nasdaq gracze bawią się w najlepsze podbijając ceny akcji. Wczorajsza sesja zakończyła się sporymi wzrostami przy czym indeks S&P500 zamknął się powyżej poziomu 4 tys. punktów, zaś Nasdaq zyskał ponad 2 proc. Nieco „oszczędniej” zachowywała się prestiżowa średnia przemysłowa Dow Jones, która wzrosła „jedynie” o 0,79 proc.
Tymczasem dzisiaj kontrakty na indeksy amerykańskich giełd ponownie świecą na czerwono. Około godziny 13:30 futures na indeks DJ IA spadały o 0,31 proc. Z kolei kontrakty na S&P500 traciły 0,28 proc. zaś na Nasdaq 100 zniżkowały o 0,40 proc.
Inwestorzy czekają też na kluczowe raporty kwartalne rynkowych gigantów, w tym czołowych koncernów technologicznych. Od ich jakości, a przede wszystkim zysków zależy czy giełdy będą w stanie kontynuować rajd.
Wśród potentatów swoimi rezultatami dzisiaj podzielić się mają z opinią publiczną m.in. General Electric, Johnson & Johnson, Verizon praz Microsoft.
Z obszaru makro we wtorek zaprezentowane mają być trzy ważne odczyty. Dwa dotyczące wskaźników PMI dla sektora usług i przemysłowego za styczeń. Wstępne oszacowanie zakłada nieznaczny spadek w przypadku przemysłu i lekki wzrost w usługach. Nadal jednak oba indeksy tkwić mają głęboko poniżej progu 50 pkt oddzielającego ekspansję od kurczenia się.
Oprócz PMI opublikowany zostanie indeks oddziału Fed z Richmond oceniający panująca w tym regionie Stanów Zjednoczonych koniunkturę wytwórczą Tutaj spodziewane jest pogorszenia do -5 pkt z +1 w grudniu.
Zachowanie inwestorów może być też determinowane osłabieniem dolara, co z kolei pozytywnie przekłada się choćby na notowania złota. Spokojnie za to zachowuje się ropa.
