Polska może się spodziewać przepływów finansowych po wejściu do Unii Europejskiej w wysokości ok. 4,1 mld euro w ramach funduszu spójności, oraz ponad 9 mld euro w ramach funduszy strukturalnych, rozłożonych na okres trzech lat (2004-2006). Kwoty te są jednak nadal szacunkowymi, gdyż Komisja Europejska (KE) przedstawi roboczy dokument precyzujący kwoty dopiero pod koniec lutego tego roku, powiedział w czwartek Guy Crauser, dyrektor Dyrektoratu Generalnego KE ds. Polityki Regionalnej.
„Polska będzie miała do zaabsorbowania ok. 13 mld euro w ciągu pierwszych trzech lat członkostwa w UE. To duża kwota, stanowiąca 2,5-3,0% prognozowanego na te lata polskiego PKB” – powiedział Crauser, który potwierdził też, iż na podstawie najświeższej analizy, wszystkie 16 regionów w Polsce będzie się kwalifikowało do otrzymywania pomocy unijnej, gdyż ich PKB nie przekracza 75% przeciętnych dochodów w UE.
Crauser podkreślił też, iż wątpliwa pozostaje możliwość absorpcji środków przez Polskę. „Przykładowo poziom kontraktowania pieniędzy PHARE w 2000 roku wyniósł w Polsce 26%. Wiele trzeba jeszcze zrobić, aby to się poprawiło” – mówił Crauser.
Według Crausera, w Polsce przede wszystkim trzeba stworzyć aparat administracyjny sprawnie zarządzający funduszami strukturalnymi, głównie w dziedzinie kontroli finansowej i informacji dotyczącej monitoringu i zarządzania programami.
Fundusze strukturalne mają na celu redukowanie różnic gospodarczych i społecznych między regionami w UE. W zarządzanie funduszami uczestniczą władze krajowe, administracja regionalna i partnerzy społeczni. Fundusze strukturalne są nakierowane na inwestycje infrastrukturalne, na rozwój obszarów wiejskich, a także na wsparcie zatrudnienia.
Fundusze strukturalne stanowią około 1/3 budżetu unijnego (średnio 30 mld euro rocznie w latach 2000-2006).
„Po wejściu do UE, najbiedniejsze regiony w Grecji, Hiszpanii, Portugalii i Irlandii były w stanie poprzez środki unijne zbliżyć się o 1/3 do średniego poziomu PKB w UE” – podsumował Crauser.