Inwestorów wystraszyło przełamanie przez amerykański S&P500 ważnego, psychologicznego poziomu 1 tys. pkt. Dobrze radzili sobie tylko deweloperzy.
Przebieg środowej sesji zaskoczył niejednego inwestora. Zaczęło się od spadków jednak krajowe byki szybko wyciągnęły WIG20 nad kreskę. Optymizmu nie starczyło na długo. A wszystko przez nienajlepsze nastroje na Zachodzie, a zwłaszcza zniżkujące kontrakty na indeksy z Wall Street. Z każdą godziną na GPW było już gorzej. Rynek niecierpliwił się czekając na istotne dane z amerykańskiego rynku pracy. Obawy były słuszne, gdyż okazały się one gorsze od oczekiwań. To przełożyło się na dalsze spadki nad Wisłą. WIG20 pogłębił dzienne dno.