

Ceny trzech kluczowych metali stosowanych w akumulatorach – kobaltu, litu i niklu będą spadać w ciągu kolejnych dwóch lat, ostrzegli analitycy banku Goldman Sachs.
Sean Proctor
Ceny trzech kluczowych metali stosowanych w akumulatorach – kobaltu, litu i niklu będą spadać w ciągu kolejnych dwóch lat, ostrzegli analitycy banku Goldman Sachs.
W opinii specjalistów amerykańskiego banku, powodem spodziewanej korekty będzie zbyt duże zaangażowanie inwestorów stawiających na transformację w kierunku zielonej energii. I choć – ich zdaniem –długoterminowe perspektywy dla metali pozostają silne, jednak obserwowana mocna nadpodaż wymusi okresową przecenę i zejście z maksymalnych poziomów.
Inwestorzy są w pełni świadomi, że metale akumulatorowe będą odgrywać kluczową rolę w światowej gospodarce XXI wieku. Jednak ich entuzjazm doprowadził do nadpodaży – napisał GS w notce.
Analitycy podkreślają, że ogromny kapitał zainwestowany został w podaż, znacząco wyprzedzając spodziewany wzrost popytu w związku z rosnącą popularnością samochodów elektrycznych.
Według prognoz Goldman Sachs, należy oczekiwać „ostrej korekty” cen litu, przy czym w tym roku cena metalu spadnie poniżej 54 tys. USD za tonę, w porównaniu z ceną spotową wynoszącą ponad 60 tys. USD. Projekcja zakłada, że w 2023 r. notowania litu zejdą do średnio nieco ponad 16 tys. USD.
Z kolei w przypadku kobaltu cena prawdopodobnie spadnie do średnio 59,5 tys. USD za tonę w przyszłym roku z około 80 tys. USD obecnie.
Nieco inaczej ma wyglądać najbliższa przyszłość na rynku niklu. GS uważa, że wycena tego metalu prawdopodobnie wzrośnie o prawie 20 proc. w ciągu pozostałej części tego roku do poziomu 36,5 tys. USD/t, zanim „fundamentalne naciski” ponownie ją obniżą.
Choć w perspektywie kilkunastu miesięcy spodziewana jest dosyć dotkliwa korekta, jednak ceny mogą ponownie wzrosnąć po 2024 r.