Hawe poprawia wyniki. W pierwszym półroczu spółka wykazała 82,2 mln zł przychodów (wzrost o 37 proc. r/r) i 39,5 mln zł czystego zysku, czyli aż o 170 proc. więcej niż w 2012 r. Drugi kwartał, choć lepszy od ubiegłorocznego, był jednak tak pod względem przychodów, jak i zysków słabszy od pierwszego.
— To będzie najlepszy rok w historii Hawe. Powinniśmy utrzymać zbliżoną dynamikę zwyżek w kolejnych kwartałach. Od przyszłego roku w wynikach będzie już widać przychody z dużych, współfinansowanych przez Unię Europejską kontraktów samorządowych: na sieć szkieletową w województwach warmińsko-mazurskim (projekt jest wart 316 mln zł brutto) i podkarpackim (310 mln zł brutto), gdzie wkrótce podpiszemy umowę — mówi Krzysztof Witoń, prezes Hawe.
Hawe jeszcze w tym roku ma rozpocząć pilotaż projektu FTTH (fiber-to-the-home — czyli światłowód dociągnięty do domu klienta), który według strategii ma stać się jej głównym biznesem. Krzysztof Witoń zapowiada, że spółka będzie chciała uruchomić tę technologię w dwóch miejscach jednocześnie — z dużą i małą gęstością zaludnienia — by przetestować różne modele współpracy z operatorami. Pilotaż ma być sfinansowany przede wszystkim z wartej 10 mln zł emisji obligacji przez zależną spółkę Hawe Telekom.
— Chcemy zamknąć emisję do 15 września. Część pieniędzyprzeznaczymy też na uruchomienie połączenia światłowodowego Warszawy z Białą Podlaską, które pozwoli na szybszy transfer danych między Rosją i zachodem Europy — mówi Krzysztof Witoń.
Spółka, która w pierwszym półroczu zrestrukturyzowała krótkoterminowe zadłużenie, pracuje nad pozyskaniem kolejnych kredytów.
— Interesuje nas finansowanie w horyzoncie co najmniej dziesięcioletnim. Toczymy rozmowy z kilkoma dużymi bankami i instytucjami. Do końca tego roku chcemy podpisać w tej sprawie wstępne porozumienia. Jednocześnie pracujemy nad przejęciem spółki, która stanie się wehikułem do budowy ogólnopolskiej sieci FTTH i będzie pozyskiwać na to finansowanie. Za wcześnie na szczegóły — mówi Krzysztof Witoń.