Kredyt ekologiczny: miliony na zielone innowacje

Komitet Monitorujący program Fundusze Europejskie dla Nowoczesnej Gospodarki zatwierdził kryteria wyboru projektów dotyczące m.in. konkursu „Kredyt ekologiczny”. Jeszcze w tym miesiącu przedstawiciele Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK) ogłoszą pierwszą edycję naboru, natomiast drugą – na początku sierpnia. Na każdy konkurs przeznaczą po 333 mln zł. Kredyt ekologiczny łączy finansowanie bezzwrotne w formie dotacji z dłużnym. Jego beneficjentami będą MŚP, a także dwie nowe kategorie przedsiębiorstw. Chodzi o firmy typu small mid-cap i mid-cap. Są to przedsiębiorstwa o średniej kapitalizacji, niebędące MŚP i zatrudniające odpowiednio: do 499 i do 3 tys. pracowników.

– To bardzo dobra wiadomość, że przedstawiciele BGK dopuszczą do udziału w konkursie wspomniane dwie nowe kategorie firm. Większe spółki często mają spore potrzeby dotyczące zwiększania efektywności energetycznej prowadzonego biznesu – mówi Anna Zaleska, starszy menedżer w Crido.

Audyt energetyczny

Agnieszka Wykrzykowska, senior menedżer w Grant Thornton, zwraca uwagę, że inwestycje, które będą mogły liczyć na finansowe wsparcie, muszą być związane z modernizacją dotychczas posiadanej przez przedsiębiorcę infrastruktury i przyczyniać się do zwiększenia energooszczędności procesów produkcyjnych firmy.

– Możliwe będzie też sfinansowanie projektów dotyczących unowocześnienia linii technologicznych, budynków, a także stworzenia lub zmodernizowania instalacji OZE wykorzystywanej na własny użytek. Konieczność realizacji takich przedsięwzięć będzie musiała wynikać z przeprowadzonego wcześniej audytu energetycznego. Natomiast warunkiem otrzymania dofinansowania będzie uzyskanie efektywności energetycznej projektu na poziomie 30 proc. – wyjaśnia Agnieszka Wykrzykowska.

Anna Zaleska podkreśla, że wspomniane dofinansowanie będzie miało postać premii ekologicznej. Umożliwi ona częściową spłatę zaciągniętego przez przedsiębiorcę kredytu w banku komercyjnym.

– Wysokość tej premii będzie mogła sięgać nawet 70 proc. wartości kosztów kwalifikowalnych projektu. Będzie zależała od wielkości firmy i lokalizacji inwestycji – tłumaczy starszy menedżer w Crido.

Anna Zaleska zauważa, że wymagane minimum oszczędności tzw. energii pierwotnej w ramach projektu to 30 proc. w stosunku do tego, co uwzględnia jego zakres tematyczny.

– Co w sytuacji, gdy dużo wniosków o dofinansowanie otrzyma pozytywną ocenę? Wówczas każdy z nich będzie miał wyliczaną punktację według określonego schematu. Chodzi o stosunek poziomu oszczędności energii pierwotnej wynikającej z audytu energetycznego do wartości wydatków kwalifikowalnych przedsięwzięcia – podkreśla Anna Zaleska.

Jak dodaje, przedsiębiorca będzie mógł przeznaczyć kredyt z premią ekologiczną m.in. na wydatki związane z zakupem robót i materiałów budowlanych w celu poprawy efektywności energetycznej budynków. W grę wchodzi też wymiana środków trwałych na energooszczędne i modernizacja linii technologicznych.

Co ważne, przedsiębiorca będzie mógł rozpocząć projekt najwcześniej dzień po złożeniu wniosku o dofinansowanie, czyli wystartować np. z pracami budowlanymi czy zamówieniem na dostawę maszyn i urządzeń.

Anna Zaleska zwraca uwagę także na konieczność przeprowadzenia - przed złożeniem wniosku o dofinansowanie - audytu energetycznego.

Bezpieczna forma wsparcia

Grzegorz Karwatowicz, prawnik w kancelarii SWK Legal, uważa, że kredyt ekologiczny jest ciekawą i bezpieczną formą wsparcia dla przedstawicieli biznesu.

– Nawet jeśli przedsiębiorca straci szansę na premię ekologiczną, czyli refundację części kapitałowej kredytu, to i tak będzie miał zapewnione finansowanie projektu. Inaczej wygląda sytuacja w przypadku stwierdzenia jakichkolwiek nieprawidłowości w ramach przedsięwzięcia dofinasowanego tylko w formie dotacji. Wówczas firma może stracić źródło finansowania – podkreśla Grzegorz Karwatowicz.

Radzi, aby wnioskodawcy rzetelnie sporządzili audyt energetyczny. Wynikające z niego rekomendacje powinny być możliwe do wdrożenia.

– Dofinansowanie udzielane w ramach kredytu ekologicznego pokryje koszty przedsięwzięcia prowadzącego do szerokorozumianej efektywności energetycznej. Przedsiębiorca będzie musiał udowodnić możliwość jej osiągnięcia – konkluduje Grzegorz Karwatowicz.