Murapol obrał kurs na giełdę

Na rynku Catalyst zadebiutowały właśnie obligacje korporacyjne Murapolu. Deweloper z Bielska-Białej uzyskał 8 mln zł, ale nie jest to jego ostatnie słowo.

— Złożyliśmy prospekt emisyjny w Komisji Nadzoru Finansowego. Jest już po pierwszych poprawkach — mówi Michał Sapota, wiceprezes i dyrektor finansowy Murapolu.

Spółka chciałaby zadebiutować na głównym parkiecie GPW jeszcze w tym roku.

— Na tym etapie wartość oferty szacujemy na kilkadziesiąt milionów złotych — informuje Jacek Cholewa, wiceprezes Murapolu.

W ofercie sprzedawane mają być nowe akcje, ale nie można wykluczyć, że część akcji zaoferują właściciele — spółkę kontrolują Michał Dziuda, Wiesław Cholewa i Leszek Kołodziej.

Deweloper przeznaczy pieniądze na zakup gruntów i finansowanie nowych projektów. Obecnie realizuje 14 inwestycji, które będą liczyć 705 mieszkań. Około 1/3 znalazło już nabywców. Murapol działa głównie na rynku mieszkaniowym w segmencie popularnym plus, ale wznosi też dwa biurowce. Koncentruje się na południu kraju oraz w Gdańsku. Wkrótce planuje wejść na rynek poznański i warszawski.

— Jesteśmy bliscy sfinalizowania rozmów w sprawie lokalizacji pod cztery nowe inwestycje. Wśród nich jest Warszawa — przyznaje Jacek Cholewa.

Zarząd twierdzi, że na rynku przybywa ciekawych ofert dla deweloperów. Od początku roku Murapol przeanalizował około 80 projektów. Zależy mu na nieruchomościach objętych już planem zagospodarowania, a najchętniej posiadających warunki zabudowy i pozwolenie na budowę.

— Jest w czym wybierać, a nam się nie spieszy, bo mamy bank ziemi na dwa lata działalności — mówi Michał Sapota.

Deweloper buduje samodzielnie, ale chętnie wchodzi w kooperację z właścicielami interesujących gruntów w ramach tzw. programu partnerskiego. Udział Murapolu w spółkach celowych powoływanych dla takich projektów nigdy nie jest niższy niż 50 proc.

Spółka miała w ubiegłym roku 82,4 mln zł przychodów i 16,1 mln zł zysku netto. Prognoz nie podaje, ale informuje, że ten rok ma być lepszy.