Rozczarowująca dla części inwestorów i analityków decyzja amerykańskich władz monetarnych, które na razie nie zdecydowały się — mimo sygnałów spowolnienia — na kolejny zastrzyk pieniędzy dla gospodarki, ostudziły zapał obozu byków, w wyniku czego indeksy na największych zachodnioeuropejskich giełdach od rana schodziły z pięciotygodniowych szczytów. Słabe nastroje potęgowały poranne spadki na dalekowschodnich parkietach i zniżkujące notowania kontraktów terminowych na indeksy amerykańskich giełd. Swoje dokładały też obawy związane z kryzysem zadłużeniowym w strefie euro i kolejna zwyżka rentowności hiszpańskich papierów dłużnych.
Stopniowo jednak, im bliżej było otwarcia sesji na rynku kasowym Wall Street, sytuacja uspokajała się, a wskaźniki zmniejszały skalę porannej przeceny. Części z nich udało się nawet wyjść nad kreskę. Najgorzej z największej trójki prezentował się parkiet w Londynie. Dopiero porcja słabych danych z USA ponownie zachęciła podaż do podjęcia wzmożonych działań. Pesymistyczna prognoza Fedu dotycząca wzrostu gospodarki USA negatywnie przełożyła się na rynek surowcowy. To z kolei wpłynęło na spadki wycen koncernów paliwowych i wydobywczych. Ta branża była najsłabszą składową indeksu Stoxx Europe 600.