Do osób prowadzących działalność gospodarczą trafiają pisma z wypełnionymi drukami polecenia przelewu na kwotę 185 zł. To „celem uzyskania w ciągu 30 dni Certyfikatu Polskiej Inspekcji Pracy, okazywanego przy kontroli warunków pracy i zatrudnienia pracowników przeprowadzanej przez Inspektora Pracy Polskiej Inspekcji Pracy” — wyjaśnia inspektor pracy podpisany pod wezwaniem obok okrągłej pieczątki z napisem „Polska Inspekcja Pracy”. Nagłówek pisma jest opatrzony skrótem PIP, do złudzenia przypominającym logotyp państwowej inspekcji.
— Podpis inspektora i znak graficzny podobny do logotypu PIP może dodatkowo wprowadzać w błąd i świadczyć o rzekomej wiarygodności fałszerzy — podkreśla państwowa inspekcja w komunikacie zamieszczonym na swojej głównej stronie internetowej (www.pip.gov.pl). PIP informuje, że takich certyfikatów nie wydaje ani też, tym bardziej, nie pobiera jakichkolwiek opłat z tego tytułu. Informuje też, że podjęła w tej sprawie przewidziane prawem czynności.
Udostępnione „PB” pismo, które otrzymał jeden z przedsiębiorców, przypomina treścią urzędowe wezwanie. Powołuje się na ustawę o PIP, ale bez wskazania przepisów, które nakładałyby obowiązek dokonywania wspomnianych opłat. Jest w nim także akapit o mandatach i karach wymierzanych przez sąd za wykroczenia stwierdzane przez inspekcję pracy.
PIP przestrzega też przed istniejącymi w internecie domenami mogącymi sugerować, że należą do państwowej inspekcji. Zawierają one informacje o możliwości uzyskania porady prawnej, zadania pytania czy zamieszczenia reklamy porad prawnych.
— Może to wprowadzać w błąd internautów i kojarzyć się z serwisami internetowymi PIP. Informujemy, że oficjalnymi domenami urzędu są: pip.gov.pl, oip.pl i ospip.pl. Na stronach internetowych każdej z jednostek organizacyjnych PIP zamieszczona jest informacja o możliwościach uzyskania bezpłatnej porady naszych ekspertów (telefon, e-mail, osobiście) — podano w komunikacie państwowej inspekcji.