Aspirujący do klasy średniej prekaria nadal kocha szwedzki design — i lubi mieszkać otoczony meblami z katalogu IKEA. Globalna sprzedaż IKEA sięgnęła 28,7 mld EUR i była o 5,9 proc. wyższa niż rok wcześniej — wynika z opublikowanego w tym tygodniu raportu szwedzkiej grupy za ostatni rok finansowy (trwający od września 2013 r. do sierpnia ubiegłego roku). Na poziomie LFL, czyli bez uwzględniania nowych sklepów, skoczyła o 3,7 proc. W miejscu stoi natomiast zysk Szwedów, który wynosi około 3,3 mld EUR rocznie. Szwedzi chwalą się, że sprzedaż wzrosła im na „niemal wszystkich” z 28 rynków. Prawie 70 proc. przychodów czerpią z Europy, ale najszybciej rosnącym rynkiem są dla nich Chiny. Dobrze radzi sobie też Polska, która pod względem dynamiki przychodów jest dla IKEA numerem trzy.
— Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyników w Polsce. Po raz kolejny udało nam się wypracować znaczący, 14-procentowy wzrost sprzedaży. W ubiegłym roku finansowym dołączyło do nas aż 700 nowych pracowników, dzięki czemu liczba osób zatrudnionych w spółce IKEA Retail zwiększyła się do 2,9 tys. — mówi Evelyn Higler, prezes IKEA Retail w Polsce.
IKEA ma dziś w Polsce osiem sklepów. W połowie tego roku ma ruszyć kolejny, w Bydgoszczy. Szwedzka grupa zarządza tu też centrami handlowymi, prowadzi centrum dystrybucyjne dla regionu Europy Środkowej, ma także tartaki i fabryki mebli, zaczęłateż inwestować w farmy wiatrowe. W konsekwencji aż 18 proc. produktów (pod względem wartości), zamawianych przez IKEA, kupowanych jest w Polsce — większy udział w zamówieniach mają tylko Chiny (25 proc.). IKEA kontrolowana jest przez rodzinę Ingvara Kamprada, jednego z dwudziestu najbogatszych ludzi na świecie. Strategicznym celem grupy jest osiągnięcie do 2020 r. globalnej sprzedaży na poziomie 50 mld EUR. W Polsce cel jest jeszcze bardziej długofalowy — w ciągu dwóch dekad IKEA chce wypracowywać tu przychody na poziomie 16 mld zł. Obecnie to niespełna 2,4 mld zł.