W centrum uwagi znalazła się sztuczna inteligencja (SI), która przyniesie demokratyzację analityki, co oznacza, że z systemów business intelligence (BI) będzie korzystać coraz więcej pracowników. Dotychczas użytkownikami tych rozwiązań byli głównie członkowie firmowych zespołów IT i kadra zarządzająca. W nadchodzącym roku dołączą do nich specjaliści spoza działów technologicznych. Należy to łączyć z zaprzęgnięciem algorytmów SI do tłumaczenia wyników analiz i zrozumiałego ich pokazywania w formie graficznej.
Kierunek — samoobsługa
Kiedyś trzeba było mieć kompetencje z dziedziny data scientist, aby cokolwiek zrozumieć z informacji przetwarzanych za pomocą narzędzi business intelligence. Ale to już przeszłość. Od kilku lat widzimy, jak analityka przestaje być czarną magią dla przeciętnego fachowca. W najbliższych kwartałach można spodziewać się umocnienia tej tendencji. Tym samym działania prewencyjne,związane m.in. z dokładną kontrolą kosztów oraz elastycznością i efektywnością, będą podejmowane na niższych szczeblach hierarchii.
— Sztuczna inteligencja sprawdza się w sytuacjach nieplanowanych. Gdy wcześniejsze systemy automatyzowały rutynowe czynności, ich współczesne odpowiedniki radzą sobie również z tym, co jest mniej oczywiste i przewidywalne. W niektórych przypadkach zaawansowany software odnotowuje tylko nietypowe zdarzenia — ta wybiórczość oddziela szum od sygnału, pozwalając niemal natychmiastowo reagować na potencjalne problemy, nadmierne koszty czy awarie — mówi Filip Fludra, dyrektor sprzedaży w Exact Software Poland.
SI decentralizuje procesy decyzyjne, ale także przyspiesza automatyzację procesów biznesowych.
— Ze wsparciem automatyzacji zadania są wykonywane szybciej i wydajniej. Jeśli do niedawna narzędzia te stosowały przede wszystkim duże firmy, to wkrótce zmienią one także sektor średnich przedsiębiorstw. Oferta producentów obejmuje coraz więcej rozwiązań przystępnych cenowo dla tej grupy spółek — wskazuje Tobias Thelemann,
menedżer ds. produktów w Reichelt Elektronik.
W chmurze wygodniej i taniej
Dawniej koszty hamowały inwestycje w IT, obecnie je napędzają. Zmianę zawdzięczamy usługom w chmurze obliczeniowej, które należą do najlepiej rozwijających się segmentów polskiego rynku IT — wynika z najnowszych analiz IDC. Outsourcing jest interesujący dla 63 proc. krajowych firm, które wdrożenia cloudu mają już za sobą albo się do nich przymierzają. Jednocześnie rośnie popyt na informatyczny konsulting.
— Klienci będą potrzebowali stałego doradztwa i pomocy w rozwijaniu i utrzymywaniu złożonych środowisk, na które składają się tradycyjne rozwiązania lokalowe, usługi zlecane przez firmy zewnętrzne oraz usługi w chmurze — przewiduje Ewa Zborowska, starszy menedżer ds. badań w IDC.
Przyszły rok upłynie więc pod znakiem paradoksu. Im bardziej firmy będą korzystały z pomocy swoich zewnętrznych partnerów technologicznych, tym mniej wsparcia informatycznego będą wymagali pracownicy. Dowodem na to są samoobsługowe systemy BI, mające stać się cyfrowym hitem 2020 r.