Spółka zależna Tella kupiła dystrybutora Ery. Dzięki temu będzie mieć już 80 sklepów tego operatora.
ETI, firma zależna od giełdowego Tella, kupiła od Soleksu ponad 60 punktów sprzedaży usług komórkowego operatora Era. Po tej informacji kurs Tella rano mocno wzrósł (za akcję spółki płacono nawet 71,45 zł), jednak po południu zaczął tanieć. Ostatecznie na koniec sesji walory Tella kosztowały 64,45 zł po spadku o 1,6 proc.
Tell jest największym dystrybutorem Orange. Jako pierwszy diler zdecydował się pracować także dla innych graczy (robią to jego spółki zależne). Do tej pory miał tylko kilkanaście sklepów Ery, teraz za jednym zamachem zwiększy ją do 80 placówek.
Wartość ujawnionej wczoraj transakcji to 10,7 mln zł, co daje średnią cenę za placówkę 157 tys. zł (około 10 proc. wartości przejętej firmy stanowi struktura przedstawicieli handlowych).
— Cena, którą płacimy za tę sieć, jest, w przeliczeniu na jeden sklep, nieco niższa niż w naszej poprzedniej transakcji — przejęciu sieci spółki Havo, dilera Orange — oblicza Rafał Stempniewicz, prezes Tella.
Dodał, że w ujęciu wskaźnikowym wydatek jest porównywalny z tamtą transakcją.
Tell poinformował, że inwestycja ta pozwoli spółce zależnej ETI osiągnąć dodatni wynik finansowy w skali całego roku. Firma wyjaśnia, że większość jej sklepów pod marką Era działa dopiero niecałe dwa kwartały, dlatego dotąd nie wypracowały pozytywnego wyniku. Od trzeciego kwartału ETI ma mieć już zyski.
— Liczymy też, że uda się nam podnieść efektywność w przejmowanych sklepach co najmniej o 10 proc. — dodaje prezes Stempniewicz.
Tell ma umowy dilerskie z Orange, Erą, Plusem i Playem. Po zamknięciu transakcji z Soleksem łączna liczba sklepów, w których spółki grupy będą sprzedawać usługi postpaid, wyniesie 360. I nadal zamierza rozwijać się przez akwizycje.
— To nie jest ostatnie przejęcie w tym roku — zapewnia Robert Krasowski, wiceprezes odpowiedzialny za kwestie finansowe.