UNFE szuka błędów we wnioskach PTE
90 DNI SPOKOJU: Cezary Mech, prezes Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi, ma 3 miesiące na rozpatrzenie wniosku, przejrzenie dokumentacji i weryfikację zawartych w nich danych. fot. Borys Skrzyński
Urząd Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi analizuje obecnie 14 wniosków o przyznanie licencji na prowadzenie powszechnych towarzystw emerytalnych. Prawie wszystkie z nich zawierają nieścisłości.
Największą niespodzianką, którą UNFE zgotowało przyszłym towarzystwom, była prośba o dokumenty stwierdzające brak zaległości podatkowych akcjonariuszy zagranicznych wchodzących w skład PTE.
— Było to dla nas dużym zaskoczeniem, tym bardziej że dotyczyło również Urzędów Skarbowych w Polsce — powiedziała organizatorka jednego z zagranicznych PTE.
Jaka przyczyna
Dość prozaiczną przyczyną niejasności we wnioskach o licencję może być to, że w większości przygotowały je dwie kancelarie prawne, Cameron McKenna oraz Weil, Gotshal & Manges. Jednak żadna z wymienionych firm nie udzieliła redakcji szerszych informacji, podobnie jak UNFE, tłumacząc się poufnością składanych wniosków. Jak powiedział redakcji rzecznik prasowy UNFE, Sebastian Bojemski, chodzi o niejasne kwestie formalne, które jednak na bieżąco są uzupełniane. Powszechne Towarzystwa Emerytalne sugerowały zaś, że jedynie UNFE, jako urząd państwowy, może udzielać informacji.
Luki w prawie
W związku z brakiem wzorca prawnego, jak również rozwiązań w sprawie przepływu składki oraz dokładnej daty wejścia w życie reformy, obecna rola UNFE sprowadza się do ujednolicania różnych informacji o towarzystwach emerytalnych.
W przypadku niejasności Urząd Nadzoru ma prawo wezwać przedstawicieli danego PTE do uzupełnienia wniosku lub szczegółowego wyjaśnienia danych niepewnych lub pominiętych przez towarzystwo.
Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że największe szanse na przyznanie licencji mają towarzystwa emerytalne o rozbudowanej sieci dystrybucji. Mogą to zaoferować te PTE, których udziałowcami są towarzystwa ubezpieczeniowe.