Dobre nastroje podtrzymywane były deklaracjami coraz większej liczby stanów o planowanym zmniejszeniu obostrzeń związanych z epidemia koronawirusa. Rosną tym samym szanse na wznowienie działalności przynajmniej części firm, choć zapewne jedynie na „pół gwizdka”. Pozwolić to może na redukcję strat.
Analitycy tonują jednak nadmierny optymizm. Twierdzą, że chociaż biliony dolarów wstrzyknięte w gospodarkę i system finansowy w postaci bodźców stymulacyjnych pomogły indeksowi S&P500 odbić prawie 30 proc. po marcowych minimach, rosnące szkody ekonomiczne mogą ograniczyć dalsze zyski, chyba że nastąpi postęp w leczeniu COVID-19.
Inwestorzy handlujący na giełdach z uznaniem przyjęli wdrożenie przez Bank Japonii dodatkowych programów stymulacyjnych. Oczy graczy zwrócone zapewne będą też na posiedzenie amerykańskich władz monetarnych, które zakończy się w środę, ale chyba mało kto liczy na dalsze luzowanie monetarne ze strony Fed.
Uwagę inwestorów będą też przykuwać raporty kwartalne, gdyż ten tydzień należał będzie do najbardziej aktywnych pod względem liczby ich publikacji. Wśród potentatów jacy mają zaplanowane „ujawnienie” swoich dokonań w pierwszych trzech miesiącach bieżącego roku są m.in. Apple, Amazon, Boeing i Microsoft. Ogółem z grona firm wchodzących w składa indeksu S&P500 w tym tygodniu zaraportuje ponad 170 spółek. Analitycy prognozują około 15 proc. spadek zysków firm z tego indeksu, przy czym największy, bo sięgający aż 68 proc. w przypadku podmiotów z sektora paliwowo-energetycznego.
Spośród notowanych spółek warto wspomnieć o mocno drożejących walorach Tesli. Momentami aprecjacja sięgała ponad 9.5 proc. stanowiąc najmocniejsze wsparcie dla indeksu rynku technologicznego. To zasługa informacji, że producent samochodów elektrycznych wezwał część zatrudnionych do stawienia się do pracy w kalifornijskim zakładzie w przyszłym tygodniu.
Na finiszu sesji indeks największych blue chipów DJ IA zyskiwał 1,51 proc. Wskaźnik S&P500 drożał o 1,47 proc. zaś technologiczny Nasdaq rósł o 1,11 proc.