Koniunktura pomaga zabrzańskiej spółce. Przy kredytowym wsparciu BOŚ zbuduje nową baterię i unowocześni zakład w Radlinie.
Kombinat Koksochemiczny Zabrze (KKZ), spółka w 100 proc. zależna od skarbu państwa, rusza z programem inwestycyjnym. Zarząd śląskiej firmy zabezpie- czył już środki na modernizację zakładu. W latach 2005-07 zamierza zmodernizować wchodzą- cą w skład zakładu koksownię Radlin oraz wybudować na jej terenie nową baterię koksowniczą o wydajności 750 tys. ton koksu rocznie.
Dla porównania największa w kraju Koksownia Zdzieszo- wice produkuje rocznie blisko 4,5 mln ton.
— Na początku 2005 r. ogłosimy przetarg na generalnego wykonawcę inwestycji — mówi Marek Filas, szef działu marketingu KKZ.
Kredyt jak w banku
Przewidywane koszty projektu to 417,4 mln zł, z czego środki własne to 178,1 mln zł. W czerwcu 2004 r. prezes Zdzisław Trzepizur złożył wniosek o udzielenie wsparcia w ramach unijnego programu Wzrost Konkurencyjności Przedsiębiorstw w latach 2004-06, dzięki temu otrzymał dotację na inwestycję wysokości 39,3 mln zł. Resztę środków — 200 mln zł — zarząd KKZ zdobył zaciągając kredyt konsorcjalny w Banku Ochrony Środowiska (BOŚ).
— Została już podpisana promesa kredytowa — mówi Marek Filas.
Na przełomie września i października zarząd KKZ zamierza podpisać umowę o współpracy przy realizacji tej inwestycji z Koksoprojektem z Zabrza oraz Gipro-Koksem z Ukrainy.
Hossa minęła, ale...
Zaplanowane inwestycje to efekt m.in. ubiegłorocznej doskonałej koniunktury na koks. W tym roku ceny znacznie spadły, ale i tak pozwalają koksowniom na generowanie zysków i modernizację zakładów. W 2004 r. KKZ wypracował 204 mln zł zysku netto, przy przychodach 945 mln zł, i produkcji 1,2 mln ton koksu. Po półroczu zysk netto wyniósł to 53,2 mln zł.
Kombinat, który zatrudnia 1,2 tys. osób, skupia trzy koksownie: Jadwiga, Radlin i Dębieńsko. Jej udział w polskim rynku jest szacowany na 12 proc. Gros produkcji, bo 70 proc., trafia jednak na eksport.