Gracze przebudzili się po ostatnich zwyżkach. Nerwowo zareagowali na niepokojące doniesienia z sektorów finansowego i nieruchomości. Atmosferę podgrzały komentarze byłych i obecnych przedstawicieli amerykańskich władz monetarnych. Nie pomógł lepszy od oczekiwanego wzrost wskaźnika PMI dla sektora usług. Indeksy spadały od rana, momentami o blisko 3 proc. Przyczynił się do tego Alan Greenspan, były przewodniczący Fed. Zakwestionował on wyniki ostatnich testów wytrzymałościowych, stwierdzając, że amerykańskie instytucje finansowe będą potrzebować ogromnych kapitałów.
Również w Europie mocno się zaczerwieniło. O skali problemów uświadomił inwestorów British Land. Deweloper i właściciel centrów handlowych odnotował w ostatnich 12 miesiącach aż 4 mld GBP strat. Pozbywano się też papierów czołowych banków: HSBC, RBS, Deutsche Bank, Commerzbank czy Allianz.
Na niemieckim parkiecie na przekór rynkowi podążała wycena papierów Heidelberger Druckmaschinen. Największy na świecie producent pras drukarskich otrzyma od berlińskiego rządu pomoc finansową. Takich powodów do zadowolenia nie mieli akcjonariusze Salzgitter i ThyssenKrupp. Analitycy Credit Suisse obniżyli rekomendację dla sektora górniczego, uzasadniając to obawami o popyt ze strony chińskiej gospodarki.