Kilkadziesiąt minut po uzyskaniu poparcia przez Andrzeja Leppera, Lech Kaczyński zapowiedział, że jeśli wygra wybory prezydenckie, nie wysunie kandydatury Leszka Balcerowicza na stanowisko prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP). Rynki finansowe pozostały jednak na tę deklarację głuche.
— To zbyt odległa przyszłość. Teraz dla inwestorów istotniejsze jest np., czy PiS i PO uda się do końca miesiąca podpisać umowę koalicyjną — tłumaczy Tomasz Zdyb, analityk Pekao.
Pierwsza sześcioletnia kadencja Leszka Balcerowicza kończy się na początku 2007 r. Nowego szefa banku centralnego powoła Sejm, jednak na wniosek prezydenta. Prezesem NBP nie można być dłużej niż przez dwie kadencje.