Białoruscy importerzy świecą przykładem

Bartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2018-07-25 22:00

Ponad jedna czwarta kredytów z BGK, wspierających polski eksport, trafia do białoruskich importerów, którzy okazali się wyjątkowo solidni

Z artykułu dowiesz się:

  • jak rozwija się handel z Białorusią
  • czy białoruscy importerzy są rzetelnymi płatnikami
  • jak wygląda robienie biznesu na Białorusi

 

Rządowy program Finansowe Wspieranie Eksportu funkcjonuje od początku 2010 r., a realizuje go, udzielając kredytów, Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK). Chodzi o pożyczki w euro i dolarach, które zaciągają zagraniczni kontrahenci polskich firm. W ten sposób BGK wspiera nasz eksport aż do 60 krajów na wszystkich kontynentach. Niekwestionowanym numerem jeden, zarówno pod względem liczby, jak i wartości kredytów, jest Białoruś. Tamtejsi partnerzy handlowi naszych przedsiębiorców zaciągnęli już w BGK ponad 1,4 tys. kredytów i prawie 600 tzw. akredytyw (rodzaj zobowiązania banku do wypłaty pieniędzy) na łączną kwotę 1,9 mld zł. Pod względem liczby transakcji kolejne po Białorusi miejsca zajmują Ukraina, Rosja, Jordania i Kazachstan, a pod względem wartości — Rosja, Kanada, Wielka Brytania i Indonezja.

Niewygórowana marża

— Banki białoruskie są bardzo dobrze przygotowane do obsługi tego typu transakcji i wciąż zdobywają nowe doświadczenia. Ponadto ich sytuacja finansowa pozwala udzielać kredytów nawet na okres siedmiu lat — mówi Anna Babiarz, dyrektor departamentu bankowości transakcyjnej w BGK.

To ewenement, bo finansowanie udzielane importerom polskich towarów i usług z innych krajów regionu jest zazwyczaj krótsze. W przypadku Ukrainy trwa najwyżej 12 miesięcy.

— Stabilny system bankowy na Białorusi jest ważnym elementem wspierającym polsko-białoruską wymianę handlową. Tamtejsze instytucje finansowe chętnie wykorzystują instrumenty oferowane przez polskie banki — potwierdza Janusz Władyczak, prezes KUKE.

Na to, że właśnie firmy eksportujące na Białoruś są najczęściej beneficjentami rządowego programu wsparcia eksportu, realizowanego przez BGK, wpływ mają też inne czynniki. Kluczowe jest to, że kredytowanie zapewnia ich białoruskim partnerom handlowym dostęp do znacznie tańszego finansowania niż to dostępne lokalnie. Oprocentowanie tradycyjnego kredytu obrotowego u naszego wschodniego sąsiada to zwyczaj 10-12 proc., a koszt finansowania z polskiego programu — powiększony już o koszt ubezpieczenia z KUKE i marżę białoruskiego banku — nie przekracza 6 proc.

Mocne atuty

Białoruś, jest atrakcyjna dla przedsiębiorców, mimo że to rynek w dużym stopniu regulowany.

— Przyzwyczailiśmy się myśleć, że wolny rynek jest najlepszy, ale przecież tam, gdzie jest regulowany, też można zarabiać — czasami znacznie więcej — mówi Kazimierz Zdunowski, prezes Polsko- -Białoruskiej Izby Handlowo-Przemysłowej (PBIHP).

Wskazuje również na niskie, ze względu na geograficzną bliskość, koszty dostawy, w tym transportu i logistyki, oraz na to, że dochody z transakcji z białoruskimi partnerami są znacznie pewniejsze niż z wymiany z firmami z wielu innych państw, w tym powszechnie uznanych za bardzo atrakcyjne.

— Na Białorusi wciąż obowiązuje zasada, że jeśli umowa została podpisana, to transakcja musi być zrealizowana. Przeszkodą mogą być tylko wydarzenia losowe. Tam handluje się z ludźmi, którzy dotrzymują słowa — podkreśla Kazimierz Zdunowski.

Także prezes KUKE zauważa, że białoruscy partnerzy płacą bardzo solidnie.

— Wyróżniają się dużą dyscypliną w regulowaniu zobowiązań płatniczych, nie tylko na tle regionu, ale także w porównaniu z niektórymi krajami Europy Zachodniej — twierdzi Janusz Władyczak.

Informuje, że Białoruś jest obecnie czwartym co do wielkości, po Niemczech, Rosji i Czechach, rynkiem w portfelu KUKE. Firma ubezpiecza prawie 15 proc. polskiego eksportu do tego kraju. Chodzi zarówno o niewielkie pożyczki (rzędu kilkuset tysięcy euro), jak i wielomilionowe transakcje.

— W ubiegłym roku ubezpieczyliśmy kontrakt o wartości 55 mln EUR, finansowany kredytem udzielonym przez BGK, dotyczący budowy pod klucz przez polskiego wykonawcę kompleksu handlowo-biurowego w Grodnie — mówi Janusz Władyczak.

Tańszy, chiński kredyt

Szef PBIHP zauważa, że tańsze od kredytów z BGK są pożyczki oferowane przez chińskie banki wspierające eksport z Państwa Środka.

— Ich oprocentowanie, nawet powiększone o marże banków białoruskich, czasami nie przekracza nawet 1 proc. Klienci na Białorusi cenią sobie jednak wysoką jakość towarów z Polski oraz to, że odpowiadają one wysokim unijnym standardom i pozwalają aplikować do certyfikatów na dostawy do UE. Za takie produkty wciąż są gotowi zapłacić więcej. Nie można jednak nie dostrzegać chińskiej konkurencji — mówi Kazimierz Zdunowski.