Cała I połowa 2000 roku była lepsza niż początek

Jacek Zalewski
opublikowano: 2000-08-01 00:00

Cała I połowa 2000 roku była lepsza niż początek

WĄTPLIWA STABILIZACJA: Sytuacja na koniec półrocza była trochę lepsza niż w pierwszych miesiącach 2000 r., ale znacznie gorsza niż przed rokiem.

Główny Urząd Statystyczny wstępnie podsumował sytuację społeczno-gospodarczą kraju po sześciu miesiącach. Z danych liczbowych wynika jeden generalny wniosek — całe pierwsze półrocze 2000 na szczęście okazało się trochę lepsze niż jego początkowe miesiące, jednak bieżący rok jawi się dla polskiej gospodarki jako znacznie trudniejszy od poprzedniego.

PKB w drugim kwartale wzrastał na poziomie znanym z pierwszego kwartału, czyli około 6 proc. Inflację na koniec 2000 r., w stosunku do grudnia 1999 r., GUS szacuje obecnie na 8,9 proc., natomiast średnioroczną aż na 10,2 proc. Symulacja ta uwzględnia wprowadzenie 3-proc. stawki VAT na nie przetworzone produkty rolne. Konstrukcja budżetu na 2000 r. oparta była na wskaźnikach dużo bardziej optymistycznych — inflację grudniową wyliczono na 5,2 proc., natomiast średnioroczną na 5,7 proc.

WYJĄTKOWO czułym wskaźnikiem makroekonomicznym jest stopa bezrobocia, oczywiście tylko oficjalnie zarejestrowanego w urzędach pracy — bezrobocie ukryte można jedynie oszacować. Czerwiec był tradycyjnie miesiącem większego wysypu (63,3 tys. wobec 12,6 tys. w maju) absolwentów szkół i uczelni, którzy starają się jak najszybciej zarejestrować, chociaż faktycznie wykorzystują swoje ostatnie dłuższe wakacje i na poważnie poszukują stałej pracy dopiero jesienią.

PIERWSZA połowa 2000 r. zamknęła się ogólną liczbą 2,44 mln zarejestrowanych w Polsce bezrobotnych. Rok temu o tej porze było ich 2,07 mln. Jak wynika z wykresu — istotny skok nastąpił na początku roku. Polskie bezrobocie ma charakter strukturalny i jego terytorialna czołówka pozostaje ustabilizowana. Zdecydowanym liderem tej klasyfikacji biedy jest województwo warmińsko-mazurskie — 23,0 proc., przed lubuskim — 18,5 proc., kujawsko-pomorskim — 17,6 proc. i zachodniopomorskim — 17,4 proc. Najniższą stopą legitymują się województwa: mazowieckie — 10,1 proc., małopolskie —10,7 proc. i śląskie — 10,9 proc.

KONIECZNIE trzeba jednak zwrócić uwagę, iż publikowanie wskaźników dla wielkich i niejednorodnych województw daje obraz mocno zafałszowany. Dużo bardziej rzetelna jest mapa bezrobocia w rozbiciu na powiaty, a najbardziej — na gminy. Klinicznym przykładem statystycznego zniekształcenia rzeczywistości jest Mazowsze, w którym mieści się zarówno Warszawa z „sanitarnym” bezrobociem, wynoszącym około 2,5 proc., jak i powiat szydłowiecki — około 25 proc.