Władze i ludność wyspy Capri, światowego symbolu luksusu, chcą, aby przyznano jej status pokrzywdzonej, gdyż mieszkając na wyspie, nie mają dostępu do takiej opieki zdrowotnej i edukacji jak Włosi na Półwyspie Apenińskim.
— Choć mieszkamy na najpiękniejszej wyspie świata, jesteśmy w gorszej sytuacji — twierdzą inicjatorzy zbiórki podpisów z Krajowego Stowarzyszenia Małych Wysp pod wnioskiem o rozpisanie referendum. Chcą doprowadzić do zmiany w Konstytucji Włoch, by takim lokalizacjom przyznać specjalny status.
Gianni De Martino, burmistrz Capri, argumentuje, że życie w izolacji, choć w miejscu uważanym za bajecznie piękne, nie przekreśla codziennych problemów, dlatego zaangażował się w zbiórkę podpisów.
Jego zdaniem, pracujący na wyspach powinni mieć zapewnione ulgi finansowe.
— Cena biletu na wodolot może sięgać 40 EUR dziennie. Nawet wykupując abonament, wydaje się dużą część zarobków na podróże. Dlatego tak trudno znaleźć personel do szkół, szpitala i publicznych urzędów na wyspie — podkreślił burmistrz.
Batalię wraz z Capri prowadzi 35 małych wysp.