Wiele europejskich fabryk motoryzacyjnych i producentów AGD wstrzymuje produkcję z powodu pandemii. Mimo to ceny blach, używanych m.in. w tych segmentach przemysłu, dynamicznie rosną. Podobnie jak innych wyrobów stalowych.
— Ciekawe są na przykład dane dotyczące prętów żebrowanych. Ceny na rynek niemiecki sięgają 2250 zł/tonę, a jeszcze niedawno były na poziomie 1950 zł/tonę — wylicza Przemysław Sztuczkowski, prezes Cognoru.
Nowe rynki
Informuje, że wzrost cen różnych wyrobów stalowych wynika m.in. z zamknięcia wielu zakładów we Włoszech i opóźnień w dostawach z Chin — które pierwsze zostały dotknięte epidemią — do Europy. Dzięki temu polskie przedsiębiorstwa mogą wejść na nowe eksportowe rynki zbytu. Pomaga też silne euro w relacji do złotego.
— Otrzymujemy propozycje dostaw na rynki państw położonych na południe od Polski, które zazwyczaj obsługiwali włoscy dostawcy, na przykład do Austrii — mówi Przemysław Sztuczkowski.
Niektórzy producenci mogą dotrzeć jeszcze dalej. Marek Frydrych, prezes firmy Sunningwell dzierżawiącej majątek Huty Częstochowa, informuje, że spółka otrzymała propozycję dostaw blachy do produkcji rur gazowych do Egiptu. To rynek, na którym dotychczas silną pozycję mieli dostawcy chińscy i koreańscy, ale teraz mogą pojawić się na nim także Polacy. Przedstawiciele operatorów logistyczno-spedycyjnych już po wybuchu epidemii w Państwie Środka prognozowali zmianę kierunków i łańcuchów dostaw. Ten trend zaczyna właśnie być widoczny na rynku stalowym. Marek Frydrych podkreśla jednak, że aby został utrzymany po wygaśnięciu pandemii, konieczne będzie wprowadzenie rządowych instrumentów wsparcia zagranicznej działalności krajowych podmiotów prywatnych. Nie wszyscy jednak odczuwają zwiększone zainteresowanie klientów z zagranicy.
— Dystrybutorzy stali znajdują się obecnie w sytuacji, w której część kontrahentów zwiększa zakupy w obawie o zwyżki cenowe, co z kolei wykorzystują producenci krajowi, również podnosząc ceny. Inni natomiast, głównie eksporterzy, ograniczają zakupy, co wynika z ograniczenia ich rynków zbytu. Bez wątpienia w dobrej sytuacji są dystrybutorzy, którzy dokonali optymalnych zakupów w pierwszych dwóch miesiącach 2020 r. oraz ci, którzy nie stracili rynków zbytu. Mogą liczyć na zwiększone marże — twierdzi Jacek Rożek, wiceprezes grupy Bowim.
Jerzy Bernhard, prezes Stalprofilu, informuje, że działalność wstrzymały nie tylko włoskie zakłady. Ograniczyły ją także podmioty stalowe w innych krajach, co generuje wzrosty cen. Utrudniony jest także import, więc krajowi dostawcy podnoszą ceny, mimo że — zdaniem szefa Stalprofilu — sprzedaż nie jest na wysokim poziomie. Podkreśla, że wciąż niezła jest sytuacja na rynku budowlanym, na który grupa Stalprofil dostarcza np. rury do budowy gazociągów. Zwraca jednak uwagę, że choć prace budowlane trwają, pojawiają się problemy z odbiorem robót i działaniami administracyjnymi na placach budowy. To zaś może negatywnie wpłynąć na kolejne zamówienia stalowych wyrobów.
Zatory, CO 2 i prąd
Przedsiębiorcy boją się też rozwoju epidemii, która spowoduje załamanie lub silne ograniczenie dostaw.
— Pandemia oraz jej konsekwencje niosą ryzyko dla całej branży. Dystrybutorzy, którzy importowali towary spoza Unii Europejskiej, narażani są na brak dostaw zamówionych towarów, a zatem na możliwy brak produktów do dalszej dystrybucji. Kolejną niewiadomą jest kurs EUR/PLN, który może narazić spółki na dodatkowe ujemne różnice kursowe. Szczególną uwagę należy też zwrócić na należności i mogące pojawić się zatory płatnicze związane z ograniczeniem możliwości sprzedażowych klientów, wynikające z ograniczeń eksportowych, ryzyko zatrzymania inwestycji itp. — dodaje Jacek Rożek.
Wspomina też o załamaniu cen na rynku sprzedaży uprawnień do emisji CO 2. Obecnie sięgają nieco ponad 14 EUR/tonę — o 40 proc. mniej niż na początku roku.
— Obniżki te powinny wpłynąć na spadek cen energii dla przedsiębiorstw, co z kolei może skutkować niższymi cenami na rynku stali — dodaje Jacek Rożek.
Cementowe bolączki
Wiele zakładów hutniczych w Europie ograniczyło działalność. W Polsce ArcelorMittal Poland wstrzymał planowane na marzec 2020 r. uruchomienie wielkiego pieca w Krakowie. Co ciekawe, decyzja ta skutkuje problemem z dostępem do surowców na rynku cementowym. Krzysztof Kieres, przewodniczący Stowarzyszenia Producentów Cementu i dyrektor generalny Dyckerhoff Polska, przypomina, że ważnym dla branży materiałem produkcyjnym jest żużel wielkopiecowy, pochodzący z hutnictwa. Cementownie liczyły na jego dostawy w Krakowa, ale wstrzymanie rozruchu tamtejszego pieca skutkuje mniejszymi niż pierwotnie oczekiwane dostawami.
Nadal natomiast stabilne jest zapotrzebowanie na cement z branży budowlanej. Krzysztof Kieres twierdzi, że obecnie nie ma znaczących zakłóceń w dostawach. Nie chce natomiast wypowiadać się o cenach w branży. Informuje jedynie, że kierowana przez niego grupa wprowadziła podwyżki cen, zaplanowane jeszcze przed wybuchem epidemii.
Przedstawiciele firm budowlanych także potwierdzają, że kontrakty są realizowane. Ogólnopolska Izba Gospodarcza Drogownictwa oraz Polski Związek Pracodawców Budownictwa w piśmie do resortów rozwoju oraz infrastruktury alarmują, że ostatnio liczba zwolnień lekarskich wzrosła w branży o 300 proc. Obawiają się, że rozwój epidemii utrudni w kolejnych tygodniach realizację prac.