Cetelem: kredyty do 300 mln zł

Urszula Chojnacka
opublikowano: 2001-05-16 00:00

Cetelem: kredyty do 300 mln zł

Cetelem Polska, firma pośrednictwa kredytowego związana z francuskim bankiem BNP Paribas, zamierza w tym roku zwiększyć wartość podpisanych umów do 300 mln zł. Spółka chce wypracować pierwsze zyski w 2002 r.

Cetelem Polska, filia francuskiej firmy Cetelem, zależnej od banku BNP Paribas, zamierza w 2001 r. podpisać umowy kredytowe wartości około 300 mln zł — o 100 proc. większej niż rok wcześniej — wartość akcji kredytowej zamknęła się wówczas kwotą 150 mln zł.

Podwojenie akcji

— W 2000 r. udało nam się zanotować wzrost wartości podpisywanych umów o ponad 130 proc. w porównaniu z 1999 r. Sądzimy, że uda nam się utrzymać niewiele mniejsze tempo w tym roku. Przeciętna wartość umowy wynosi 1200 zł. Nastawiamy się przede wszystkim na klientów o niskich i średnich dochodach — mówi Maciej Witucki, dyrektor generalny Cetelem Polska.

Firma prognozuje osiągnięcie pierwszego zysku netto za rok. Jednak 2000 r. spółka zakończyła stratą netto wysokości 20,5 mln zł. Była ona spowodowana inwestycjami w technologie informatyczne umożliwiające obsługę kredytów on-line. W związku z ujemnym wynikiem francuski Cetelem dokapitalizował polską filię kwotą równą stracie.

Na razie podstawę działalności Cetelem Polska stanowi udzielanie kredytów ratalnych oraz wydawanie kart kredytowych.

— W ubiegłym roku wydaliśmy około 70 tys. kart. Wydajemy je wspólnie głównie z sieciami hipermarketów, ale także z mniejszymi sieciami sklepów. Współpracujemy w tym zakresie z BIG BG, Polskim Kredyt Bankiem i BNP Paribas. Chcemy podpisać umowy z kolejnymi bankami — mówi Maciej Witucki.

Ryzykowne pożyczki

Cetelem myśli o rozszerzeniu w przyszłości usług o pożyczki gotówkowe.

— W polskich warunkach jest to wciąż branża wysokiego ryzyka. Jesteśmy jednak w pełni przygotowani do gotówkowej obsługi klientów — podkreśla Maciej Witucki.

Nie precyzuje jednak, kiedy może to nastąpić.

— Do czasu wprowadzenia kredytów gotówkowych nie planujemy rozbudowy sieci. Gdy zdecydujemy się na rozszerzenie oferty, będą nam potrzebne nowe placówki — zaznacza Maciej Witucki.