Chmury nad hotelami

Anna GołasaAnna Gołasa
opublikowano: 2014-07-22 00:00

Hotele: Mniej gości biznesowych, sezonowość i brak współpracy — to tylko niektóre problemy branży

Sektor hotelarsko-gastronomiczny w Polsce odpowiada za około 1,7 proc. PKB i tworzy około 2,6 proc. miejsc pracy. — Za sprawą tzw. efektów mnożnikowych jego rola dla gospodarki narodowej jest jeszcze większa, gdyż każde euro wydane w branży hotelarsko-gastronomicznej wiąże się z uzyskaniem dodatkowego popytu w gospodarce o wartości 1,6 euro — wyjaśnia dr Daniel Puciato, zastępca dyrektora Instytutu Turystyki w Wyższej Szkole Bankowej we Wrocławiu.

FOT. Bloomberg
FOT. Bloomberg
None
None

Pod ścianą

Niestety, rynek hoteli nie wykorzystuje w pełni swojego potencjału. W maju 2014 r. rzysztof Milski, prezes Polskiej Izby Hotelarstwa, przedstawił na posiedzeniu Komisji Turystyki Sejmu RP „Diagnozę zahamowań w rozwoju polskiej branży hotelarskiej”. Do negatywnych zjawisk zaliczył m.in. niechęć do finansowania inwestycji hotelowych przez banki i brak współpracy między hotelarzami.

— Branża oczekuje także większego wsparcia od państwa. Na świecie, a zwłaszcza w Unii Europejskiej, rządzący dbają o sektory, które przynoszą duży dochód. Dzięki branży turystycznej do polskiego budżetu wpływa co roku około 5 mld dolarów. To sektor niemały, a zarazem dobrze rozwinięty. Taka „kura, znosząca złote jajka”. Rząd powinien o nią dbać, by przynosiła jeszcze większy dochód — tłumaczy Krzysztof Milski.

Polscy hotelarze od około dwóch lat zmagają się także ze spadkiem liczby podróżysłużbowych, wynikającym z ograniczenia firmowych budżetów na ten cel, ale też ze wzrostu popularności wideokonferencji. Sektor cierpi także z powodu dużej sezonowości (rocznej dla hoteli wypoczynkowych oraz rocznej i tygodniowej dla hoteli biznesowych) oraz wrażliwości na czynniki losowe (warunki atmosferyczne, moda na konkretne kierunki i usługi). Nie bez znaczenia dla jego sytuacji jest też rosnąca konkurencja condohoteli, apartamentów, a nawet prywatnych mieszkań.

— Poza tym wzrost znaczenia portali rezerwacyjnych w systemie dystrybucji usług hotelowych i coraz większe wymagania klientów nakładają na hotele konieczność poprawy jakości i ceny, co powoduje wzrost i tak już wysokiego w branży ryzyka operacyjnego — wyjaśnia Daniel Puciato.

Niebezpieczna rozbieżność

Według Kingi Fromlewicz z portalu Hotele.pl, bardzo poważnym problemem tego sektora jest również nadpodaż miejsc hotelowych, będąca efektem inwestycji zrealizowanych przy okazji EURO 2012. Branża ma także trudności z utrzymaniem średniej ceny pokoju na odpowiednim dla siebie poziomie. — Wynika to z tego, że od kilku lat obserwujemy znaczny wzrost podaży przy nie zawsze wystarczającym wzroście popytu. Oczywiście wszystko zależy od miejsca, np. Kraków i Warszawa radzą sobie stosunkowo dobrze po tym względem, ale już Łódź i Poznań gorzej. Według danych STR Global, w pierwszym kwartale 2014 r. średnia cena pokoju hotelowego w Unii Europejskiej wynosiła około 100 euro, a w Polsce jest to około 60 euro. To pokazuje dzielący nas dystans — mówi Jakub Kleban, dyrektor współzarządzający działem wycen JLL.

Hotelarze narzekają ponadto na odpływ gości za granicę. Jak twierdzą, polskie obiekty noclegowe nie odbiegają standardem od zagranicznych, a nierzadko je przewyższają.

— Wyzwaniem dla naszej branży jest również praca nad zmianą nawyków Polaków co do spędzania wolnego czasu. Wakacje w naszym kraju to przeważnie wypoczynek stacjonarny: plażowanie, grill i korzystanie z oferty gastronomicznej. Polscy turyści nie wykorzystują w pełni walorów rekreacyjnych otoczenia. Musimy zrobić wszystko, by zachęcić klientów do spędzania wolnego czasu aktywnie i zapewnić im zdrowy wypoczynek — przekonuje Stanisław Haczkiewicz, prezes ośrodka Czarna Góra w Sudetach.