Rada Polityki Pieniężnej (RPP) zdecydowała o podniesieniu stóp procentowych. Po tej decyzji wszystkie podmioty będą musiały zmierzyć się z wyższymi kosztami pozyskiwania finansowania na bieżące działanie i inwestycje. Interwencja RPP wynika z wysokiej inflacji i ma pomóc z nią walczyć.
– Jednak szybko przełoży się także na wyższe ceny kredytów dla firm. W ten sposób to źródło finansowania będzie jeszcze trudniej dostępne niż wcześniej, a dodatkowo mniej atrakcyjne kosztowo – twierdzi Marek Sikorski, dyrektor marketingu w firmie faktoringowej Finea.
Jego zdaniem już teraz niektóre banki przy kredycie dla jednoosobowej działalności gospodarczej proponują możliwie maksymalne oprocentowanie, czyli 7,2 proc. rocznie. Dodatkowo trzeba zapłacić prowizję za udzielenie kredytu, która wynosi 14,5 proc.
– A dostęp do usług finansowych to sprawa priorytetowa dla firm, szczególnie dla tych, które chcą się rozwijać. W 2012 r. po kryzysie gospodarczym ograniczenie dopływu kapitału i wzrost jego kosztów wywołało falę bankructw – mówi Marek Sikorski.
Do tej pory kredytów dla mikroprzedsiębiorców przybywało – jak wynika z danych Biura Informacji Kredytowej (BIK). W sierpniu takie firmy zaciągnęły ich o 15 proc. więcej niż przed rokiem. Spadła tylko liczba pożyczek inwestycyjnych – o 15,2 proc., ale za to ich wartość wzrosła aż o 80,6 proc.
Przedsiębiorcy, którzy nie dostają pieniędzy w bankach, coraz chętniej pukają do drzwi firm pożyczkowych. Na ograniczeniu dostępu do kredytu skorzystać mogą również firmy faktoringowe. Konkurencja wśród faktorów jest coraz większa, a sam produkt bardziej przystępny cenowo.